czwartek, 23 czerwca 2016

Jenny Han, Siobhan Vivian - Ból za ból


Wyspa Jar to spokojne miejsce, gdzie Mary, Lillia i Kat planują zemstę. Trzy dziewczyny, pozornie w ogóle ze sobą niezwiązane, łączą swoje siły, aby odegrać się na osobach, które kiedyś były im bliskie, lecz zawiodły je na swój sposób. Początkowo pomysły na zemstewydają się mało groźne, jednak stopniowo stają się coraz bardziej niebezpieczne...

Przyznam, że trochę bałam się jak spodoba mi się ta powieść, bo choć może zemsta jako temat przewodni nie jest w książkach bardzo popularna, to jednak sam pomysł wydawał się nieco banalny i zwykły. Wykonanie jednak w żadnym razie takie nie jest! Autorki stanęły na wysokości zadania i stworzyły coś naprawdę oryginalnego. Początkowo było dość niewinnie, dziewczyny spotykały się ze sobą, obmyślały plan, dopiero stopniowo zaczęło się to wszystko rozkręcać i zaskakiwać tym, co można zrobić w ramach zemsty. Cała historia toczy się dość powoli, a na samym końcu mocno przyspiesza. Zaskakuje tym, iż w tej zwyczajnej powieści dla młodzieży można odnaleźć sporo mądrości.

"Ból za ból" pod osłoną lekkości kryje poważne tematy, o których często słyszymy. Poniżanie, czy prześladowanie to nie jedyne problemy, które poruszyły autorki. Główne bohaterki zdecydowały się na zemstę na osobach, które kiedyś wydawały się najlepszymi przyjaciółmi i choć niektóre mają sporo do stracenia, zawierają układ, który musi opierać się na wzajemnym zaufaniu. Ostatecznie okazuje się, że nie jest to aż takie łatwe. Przebieg zdarzeń możemy śledzić z punktu widzenia trzech bohaterek, co doceniłam dopiero pod koniec lektury. Początkowo trochę się gubiłam, z kogo obserwacjami mam teraz do czynienia. Ostatecznie, po jakichś stu stronach zaczęłam wreszcie rozróżniać bohaterki, nie mówię tu jednak o jakiejkolwiek wadzie, bo może to być indywidualne. Trzeba przyznać, że autorki stanęły na wysokości zadania jeśli chodzi o całość fabuły, bo ostatecznie można się pogubić kto tu jest dobry, a kto nie.

Bohaterowie są wykreowani naprawdę ciekawie choć momentami niektórzy z nich działali mi na nerwy. Przede wszystkim bałam się, że spotkam się tutaj z rozpieszczonymi do granic możliwości dziewczynami, które co chwila siedzą w kawiarenkach, lub chodzą na zakupy. Cóż, po części miałam rację, jednak nie dotyczy to wszystkich postaci, z kolei jedna z nich została naprawdę ciężko doświadczona przez los. Nie chcę Wam powiedzieć zbyt dużo, więc dodam tylko, że charaktery głównych bohaterek są naprawdę różne. Autorkom udało się to naprawdę wspaniale, każda z nich jest wykreowana niebanalnie. Fabuła również jak już wspomniałam jest oryginalna, nie nudzi, a co najważniejsze sprawia, że naprawdę chce się przeczytać drugą część!

"Ból za ból" to książka idealna właśnie na lato, lekka, wciągająca historia na kilka wieczorów. Mam nadzieję, że druga część tej trylogii okaże się równie ciekawa, bo choć "Ból za ból" może nie jest arcydziełem - książką, która jakoś mocno wstrząsa czytelnikiem (a przynajmniej nie w moim przypadku). Jednak jest to naprawdę dobra książka, którą przeczytałam w wielką przyjemnością i zaciekawieniem, nie brakuje tu głębszego sensu i oryginalności. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo Wydawnictwu Feeria Young!

czwartek, 16 czerwca 2016

Czego o mnie nie wiecie?

grafika w tle pochodzi z tumblr

Dzisiaj przychodzę do Was z postem z kategorii tych luźniejszych, pomyślałam, że prowadzę tego bloga już ponad rok, a osoby, które bloga czytają niewiele o mnie wiedzą. Nie będę Was jednak zanudzać informacjami typu ile mam lat itp, ale raczej chciałabym napisać o tym czego naprawdę o mnie nie wiecie :) Kiedyś dostałam nominację do tagu, z faktami o książkoholiku i to w pewnym sensie będzie odpowiedź na nominację :) 
  1. Nienawidzę zapachu kawy, nie mam pojęcia czemu, ale nie lubię ani kawy pić, ani jej wąchać, taka dziwna przypadłość ;)
  2. O tym, że nałogowo zbieram książki pewnie nietrudno się domyślić, ale zbieram także zakładki, mam na ich punkcie obsesję!
  3. Uwielbiam jeść wszelkie pierogi i makarony, z kolei nie przepadam z rosołem, to znaczy zjem go, ale jakoś bardzo mi nie smakuję (chyba jestem jedyną osobą, która tak ma :))
  4. Przez pewien czas kolekcjonowałam autografy i uzbierała mi się całkiem niezła kolekcja podpisów różnych aktorów, aktorek, sportowców i innych osób :) Ostatnio zaprzestałam, ale być może kiedyś do tego wrócę :)
  5. Uwielbiam oglądać skoki narciarskie, zaczęło się jakieś trzy lata temu i od tamtej pory oglądam każdy konkurs, choć już jako dziecko lubiłam śledzić skoki :) 
  6. Skoro już o sportach mowa, nie lubię go uprawiać, ale uwielbiam oglądać, śledzę praktycznie wszystkie większe imprezy sportowe, choć kiedyś wcale mnie do tego nie ciągnęło ;)
  7. Od kilku lat na tablicę korkową na ścianę przyczepiam sobie ulubione książkowe cytaty (oczywiście nie wszystkie) ;)
  8. Nie mam pojęcia od jakiej książki rozpoczęła się moja przygoda z czytaniem ;)
  9. Chyba jedynymi książkami, które przeczytałam kilka razy (a właściwie poszczególne części) jest seria "Pamiętnik nastolatki", na której punkcie miałam wielką obsesję jakiś czas temu, teraz właściwie nawet nie kupuję już kolejnych tomów, bo wyrosłam z tego cyklu, ale mam do niego naprawdę ogromny sentyment.
  10. Mam małą obsesję na punkcie książek, nie cierpię zagiętych rogów, czy to wewnątrz, czy na zewnątrz książki, jakichś plam itp. Wiem, że może i to oznaka tego, że książka była czytana, ale jakoś to do mnie nie trafia ;)
    Fragmencik mojej tablicy z cytatami ;)
To chyba tyle, jeśli chcecie dowiedzieć się o mnie czegoś więcej, to śmiało piszcie w komentarzach :)

czwartek, 9 czerwca 2016

Kim Holden - Promyczek


Kate przyjeżdża do Grunt na studia i już w ciągu kilku dni zaraża wszystkich swoją pozytywną energią do życia, poznaje przyjaciół, a także kogoś, kto może stać się kimś więcej... Dziewczyna jest niczym jasny "Promyczek" jak nazywa ją najlepszy przyjaciel - Gus.
Ta dziewczyna jest niesamowita i ta książka jest niesamowita!

Zabierałam się do napisania tej recenzji od razu po lekturze, następnie trzy godziny później, aż w końcu, piszę ją dopiero kilka dni po przeczytaniu, a mimo to emocje nadal mnie nie opuściły! Pewnie nie będziecie mocno zaskoczeni, jeśli napiszę, że ta książka po prostu zawładnęła moim sercem! Gdy sięgam po New Adult, zwykle mam wrażenie, że nie da się wymyślić już niczego nowego, a jednak to nieprawda. Można! Co coraz częściej udowadniają mi autorki książek tego gatunku, w tym również Kim Holden. Dawno nie wylałam podczas czytania tak wielu łez, zwykle wzruszam się, ale nie do tego stopnia. Bo ta książka sprawia, że człowiek nie wie co ma zrobić po zakończonej lekturze, ona zwyczajnie pozostawia w tak ogromnym szoku, że trudno jest się otrząsnąć!

Początkowo ta historia przypomina naprawdę zwyczajną opowieść. Przez pierwsze 200-300 stron śledzimy normalne życie Kate, jej rozmowy, spotkania, życie. Być może teraz wydaje Wam się, że może to być nudne, ale nie jest! Dlatego, uwierzcie, to dopiero wstęp do tego co wkrótce. Przez całą lekturę tej książki, ani przez moment nie poczułam, że się nudzę. Początkowo też zadawałam sobie pytanie "skoro ta książka opisuje całkiem zwyczajne życie, to czemu ma ponad 500 stron?", teraz już to wiem i powiem Wam, że gdyby była ona krótsza, to nie było by to samo.
Kate mimo problemów w życiu zawsze była niezwykle pogodną osobą, zawsze niczym Promyczek, uśmiechnięta, zarażająca innych pozytywną energią. To jedna z nielicznych bohaterek, którą z miejsca polubiłam. Nie miała łatwego życia, a jednak potrafi w każdej sytuacji odkryć choćby iskierkę szczęścia i zarazić nim innych. Wprowadza do tej książki niezwykły optymizm i nadzieję - tym ta książka jest przepełniona. Wręcz inspiruje do tego, by przejąć od niej tę postawę i szukać w życiu jak najwięcej plusów, a minusów starać się nie dostrzegać.

"Promyczek" nie jest takim typowym New Adult jakiego spodziewałam się sięgając po tę książkę. Tutaj miłość nie jest głównym wątkiem, jest ważna, ale ta książka porusza szereg innych ważnych spraw. Nie jest to jednak w żadnym razie jakiś mankament. Jeśli już o minusach mowa, to dostrzegłam jeden. Mianowicie, autorka poruszyła w tej książce naprawdę mnóstwo wątków i miałam wrażenie, że w pewnym momencie nieco się pogubiła i niektóre wydają się dla mnie niedokończone. Biorąc jednak pod uwagę jak obszerna jest cała powieść, trudno byłoby o wszystkim wyczerpująco opowiedzieć, jednak jest to dla mnie mały minus. Książka ta jest jednak na tyle wspaniała, że takie mankamenty po prostu giną.

"Promyczek" to książka, która stopniowo pochłania czytelnika, by potem całkowicie zabrać go w otchłań czytelniczych doznań. Ona po prostu wstrząsa i sprawia, że człowiek przez jakiś czas pozostaje w osłupieniu. W jednej chwili płaczesz, a w następnej wylewasz morze łez. Roztrzaskuje serce na kawałeczki. Po zakończeniu pozostawiła mnie z myślą, "co ja mam ze sobą zrobić?". To powieść o sile przyjaźni, o umiejętności poszukiwania w życiu dobrych stron oraz w mniejszym stopniu, ale też o miłości. To jedna z bardziej wyjątkowych książek jakie czytałam i z pewnością jedna z najlepszych jakie miałam okazję poznać w tym roku. Mam nadzieję, że "Gus" dorówna wspaniałości "Promyczka" i będę mogła powrócić do Was z kolejnymi zachwytami! Tymczasem bardzo, bardzo polecam Wam "Promyczka", obok tej książki nie można przejść obojętnie!
Za możliwość przeczytania książki bardzo serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia! 

sobota, 4 czerwca 2016

Książkomania. Śladem zbrodni.


Witajcie książkomaniacy! Jak może pamiętacie wraz z  Minni z bloga Bądź tu teraz niedawno wystartowałyśmy z serią wydarzeń, o nazwie KSIĄŻKOMANIA! To już trzecia edycja, podczas której tym razem podążymy "śladem zbrodni"! Jeśli nie braliście udziału w poprzednich edycjach, pewnie zastanawiacie się o co w tym chodzi?
- Raz na jakiś czas będziemy wybierać główny motyw akcji, tym razem będzie nim właśnie zbrodnia :)
- Przez 7 dni od 20 do 26 czerwca uczestnicy będą czytać kryminały.
- Chętni będą mogli na bieżąco relacjonować swoje wrażenia dotyczące czytania - w ten sposób pokażecie, że naprawdę z nami jesteście, być może zachęcicie nas do sięgnięcia po jakąś pozycję, a my w zamian postaramy się o konkursy (im nas więcej tym większe prawdopodobieństwo, że się odbędą) :D
Gorąco zachęcamy do dołączania do nas, zapraszania znajomych, do aktywności, a przede wszystkim do zagłębienia się w lekturze! :)
Zachęcamy także do relacjonowania swoich czytelniczych wrażeń, w poprzednich edycjach uczestnikom wychodziło to naprawdę ciekawie, dzięki czemu niejedna książka trafiła na listę "do przeczytania" :)

Lubisz kryminały, a może jeszcze nigdy ich nie czytałeś? Tak czy inaczej, to wydarzenie jest dla Ciebie! Mam nadzieję, że stali czytelnicy kryminałów będą mogli dzięki temu sięgnąć po kolejne tytuły z gatunku, a osoby, które nigdy kryminałów nie czytały, będą miały okazję to zmienić :)

Dołączajcie do wydarzenia i zapraszajcie znajomych, nie chciałybyśmy odwoływać KSIĄŻKOMANI, ponieważ same długo na nią czekałyśmy :)

środa, 1 czerwca 2016

Premierowo: Tarryn Fisher - Mimo moich win


Caleb i Olivia po rozstaniu kilka lat temu, przypadkiem spotykają się w sklepie. Kiedy Olivia myśli, że Caleb wygarnie jej wszystko to co mu zrobiła, okazuje się, że chłopak jej nie pamięta. Dla niego Olivia jest nieznajomą, a on dla Olivii jest miłością, którą musi odzyskać. Za wszelką cenę. Jest jednak pewna przeszkoda - Leah narzeczona Caleba, która jest równie zawzięta jak Olivia. Co można zrobić w walce o miłość? Jak się okazuje, naprawdę wiele...

"Mimo moich win" zaintrygowało mnie już jakiś czas temu, kiedy o książce zrobiło się dosyć głośno, a na okładce zobaczyłam rekomendację Colleen Hoover, wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać. Miałam ogromną nadzieję, że to będzie naprawdę COŚ. Czy tak było? Przyznam, że przez jakiś czas miałam nieco mieszane uczucia, jednak wiem, że była to dobra książka, naprawdę dobra, choć może nieco specyficzna.
Początkowo nie do końca wiedziałam o co konkretnie chodzi z hasłem z okładki książki - "Serce można oddać tylko raz", jak wiąże się z książką. Zrozumiałam, gdy przeczytałam tę książkę do końca. Muszę przyznać, że teraz, już po lekturze tej powieści, jest to zdanie, które z pewnością zapamiętam, bo teraz wiem, że ono naprawdę ma sens. To powieść o miłości, która nigdy nie opuszcza, miłości, która jest wręcz toksyczna. Niesie za sobą mrok i zaskakuje tym, jak wiele można zrobić w walce o nią. Bo to powieść, która wydaje się niezwykle realna, cała ta historia wydaje się niby nieprawdopodobna, ale jest napisana tak, że można poczuć się tak, jakby działa się gdzieś obok.
Miłość do kogoś to coś więcej niż tylko uszczęśliwianie samego siebie. Musisz pragnąć, żeby on był szczęśliwszy od ciebie.
Olivia jest bohaterką, która naprawdę potrafi zdenerwować, ale myślę, że taka właśnie jest jej rola. Intrygi, kłamstwa, podstępy - to jej drugie imię. Ta dziewczyna jest w stanie zrobić naprawdę wszystko, by zdobyć to, czego chce. Jej życie to właściwie same kłamstwa. Autorka bardzo ciekawie wykreowała tę postać, szczególnie jeśli chodzi o jej cechy charakteru. W pewnym momencie właściwie ciężko jest ją tak do końca osądzać, bo narzeczona Caleba również nie należy do osób o łagodnym charakterze.
Czasem mam wrażenie, że w niektórych książkach bohaterki są wykreowane tak, jakby czytelnik miał je za wszelką cenę polubić, co często działa odwrotnie. Fisher stworzyła postać inną niż zwykle możemy spotkać w książkach, jestem naprawdę pod wrażeniem, bo widać tu dokładność w tworzeniu postaci jak i całej fabuły.

Akcja toczy się naprawdę szybko, nie ma tu miejsca na jakieś zbędne opisy. Teraźniejszość splata się z przeszłością. Niestety, ale od początku przewidywałam pewną rzecz, dość istotną dla rozwoju akcji, ale w żadnym razie nie zepsuło mi to przyjemności z lektury. Ta książka jest napisana na tyle ciekawie i wywołuje tak wiele sprzecznych uczuć, że naprawdę, nic nie mogłoby mi zepsuć przyjemności z lektury. Jestem naprawdę pod wrażeniem kunsztu autorki, bo stworzyła coś, co z pozoru może przypominać kolejną schematyczną powieść, jednak okazuje się być czymś świeżym, niebanalnym. Potrafi naprawdę nieźle wstrząsnąć czytelnikiem, "Mimo moich win" wywołuje mnóstwo emocji, które zostają nadal po przewróceniu ostatniej kartki. Jestem bardzo ciekawa co autorka zaserwuje nam w drugiem tomie, jestem pewna, że będzie naprawdę interesująco.
Człowiek jest tak dobry jak osoba, którą kocha najbardziej.
"Mimo moich win" to książka, która zdecydowanie pozostawia po sobie ślad, o niej po prostu nie można tak po prostu zapomnieć. Wywołuje pewne refleksje i mnóstwo sprzecznych uczuć podczas lektury, które zostały we mnie nadal, przez co początkowo ciężko było mi określić jak bardzo podobała mi się ta książka. Przyznam, że jestem naprawdę zaskoczona tą historią i nie mogę się doczekać drugiego tomu, a oprócz tego "Never, Never" w duecie z moją ulubioną Hoover! Wam tymczasem bardzo gorąco polecam pierwszy tom serii :)

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Otwarte!
Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka