Auburn i Owen mimo młodego wieku przeżyli już wiele. Trafiają na siebie, gdy Auburn rozpaczliwie potrzebuje pieniędzy, przychodzi do studia Owena, który akurat poszukuje asystentki. Jej pomoc ma się zakończyć po kilku godzinach, jednak ich znajomość na tym się nie zakończy. Stają się dla siebie ogromnym wsparciem, a wkrótce rodzi się też coś więcej.
Na książki Colleen Hoover zawsze czekam z utęsknieniem i zawsze czytam jej w okresie, kiedy mam na tyle czasu, by przeczytać je od razu w całości. Każda historia napisana przez tę autorkę jest przepełniona emocjami, marzeniami, czasem smutkiem, czy radością. Colleen Hoover potrafi tworzyć książki, które zostają z nami na dłużej niż do przewrócenia ostatniej kartki. Czy w ten opis wpasowuje się również "Confess"? Jak zwykle muszę przyznać, że powieść mnie zaskoczyła, świeżością i niebanalnością, które bardzo doceniam w książkach, szczególnie, że często można spotkać historie ciekawe, ale podobne do siebie. "Confess" jest zdecydowanie świeżą historią, która jest nieprzewidywalna i intrygująca - z każdą stroną coraz bardziej. Tym razem mamy do czynienia z bohaterem, który maluje obrazy. Zakochałam się w pomyśle obrazów malowanych do wyznań ludzi, swoją drogą, krótkich wyznań, a bardzo trafiających do serca. Jak dowiadujemy się z okładki, wyznania te są prawdziwe i nic dziwnego, bo czuć od nich szczerość i wiarygodność. Zresztą,co tu dużo mówić, cała ta historia niezwykle porusza, zaskakuje i trafia do czytelnika, bo sprawia wrażenie niezwykle realnej.
W "Confess" mamy do czynienia z młodymi ludźmi, którzy niosą już spory bagaż doświadczeń. W pewnym momencie miałam wrażenie, że Hoover zbyt wiele nałożyła problemów na swoich bohaterów. W tej 300 stronicowej książce dosłownie, tajemnica goni tajemnice, a kłopoty stają na drodze na każdym kroku. Jak na jedną powieść jest tego naprawdę sporo, jednak autorka tak interesująco to wszystko ze sobą połączyła, że jestem w stanie jej to wybaczyć. Jeżeli wydaje Wam się, że to kolejna banalna historia, która niczym nie zaskoczy, to tym razem tak nie jest. Mnóstwo tutaj zaskoczeń, emocji, a każda strona sprawia, że nachodzi coraz więcej refleksji. Tutaj uczucia bohaterów są niemal namacalne, czułam się tak, jakbym gdzieś z ukrycia obserwowała zdarzenia opisane w tej książce, bo Hoover potrafi czarować słowami. Wyobraźnie pobudzają też obrazy dołączone do powieści. To naprawdę wspaniały pomysł, bo przecież nie często zdarza się, byśmy mogli podziwiać sztukę tworzoną przez któregoś z bohaterów książek, a nie tylko wyobrażać ją sobie.
Jak zwykle bardzo przemawia do mnie narracja prowadzona naprzemiennie przez oboje bohaterów. Zawsze pozwala to na jeszcze lepsze wczucie się w sytuacje postaci. Już na początku powieść wzrusza i aż do samego końca trzyma w napięciu. Bo to co przeżywają bohaterowie, przeżywamy też my, czytelnicy. Auburn jako bardzo młoda dziewczyna straciła chłopaka, co odcisnęło się na jej całym życiu. Od tego czasu żyje w ciągłym smutku, mało kto potrafi wywołać na jej twarzy uśmiech. Pojawienie się Owena wiele zmienia. Oboje zagubieni, razem dopełniają siebie nawzajem i potrafią siebie uleczyć.
Hoover stworzyła powieść niezwykłą, którą zdecydowanie warto przeczytać, by przekonać się o jej wyjątkowości. To historia, która wciąga i trafia do serca, sprawiając, że trudno o niej zapomnieć. Gorąco polecam, a sama już nie mogę się doczekać kiedy będę mogła przeczytać kolejne książki jednej z moich ulubionych autorek!
Tę i inne książki dla kobiet znajdziecie w Księgarni Tania Książka, której serdecznie dziękuję za możliwość przeczytania powyższej powieści!