Strony

środa, 1 czerwca 2016

Premierowo: Tarryn Fisher - Mimo moich win


Caleb i Olivia po rozstaniu kilka lat temu, przypadkiem spotykają się w sklepie. Kiedy Olivia myśli, że Caleb wygarnie jej wszystko to co mu zrobiła, okazuje się, że chłopak jej nie pamięta. Dla niego Olivia jest nieznajomą, a on dla Olivii jest miłością, którą musi odzyskać. Za wszelką cenę. Jest jednak pewna przeszkoda - Leah narzeczona Caleba, która jest równie zawzięta jak Olivia. Co można zrobić w walce o miłość? Jak się okazuje, naprawdę wiele...

"Mimo moich win" zaintrygowało mnie już jakiś czas temu, kiedy o książce zrobiło się dosyć głośno, a na okładce zobaczyłam rekomendację Colleen Hoover, wiedziałam, że muszę tę książkę przeczytać. Miałam ogromną nadzieję, że to będzie naprawdę COŚ. Czy tak było? Przyznam, że przez jakiś czas miałam nieco mieszane uczucia, jednak wiem, że była to dobra książka, naprawdę dobra, choć może nieco specyficzna.
Początkowo nie do końca wiedziałam o co konkretnie chodzi z hasłem z okładki książki - "Serce można oddać tylko raz", jak wiąże się z książką. Zrozumiałam, gdy przeczytałam tę książkę do końca. Muszę przyznać, że teraz, już po lekturze tej powieści, jest to zdanie, które z pewnością zapamiętam, bo teraz wiem, że ono naprawdę ma sens. To powieść o miłości, która nigdy nie opuszcza, miłości, która jest wręcz toksyczna. Niesie za sobą mrok i zaskakuje tym, jak wiele można zrobić w walce o nią. Bo to powieść, która wydaje się niezwykle realna, cała ta historia wydaje się niby nieprawdopodobna, ale jest napisana tak, że można poczuć się tak, jakby działa się gdzieś obok.
Miłość do kogoś to coś więcej niż tylko uszczęśliwianie samego siebie. Musisz pragnąć, żeby on był szczęśliwszy od ciebie.
Olivia jest bohaterką, która naprawdę potrafi zdenerwować, ale myślę, że taka właśnie jest jej rola. Intrygi, kłamstwa, podstępy - to jej drugie imię. Ta dziewczyna jest w stanie zrobić naprawdę wszystko, by zdobyć to, czego chce. Jej życie to właściwie same kłamstwa. Autorka bardzo ciekawie wykreowała tę postać, szczególnie jeśli chodzi o jej cechy charakteru. W pewnym momencie właściwie ciężko jest ją tak do końca osądzać, bo narzeczona Caleba również nie należy do osób o łagodnym charakterze.
Czasem mam wrażenie, że w niektórych książkach bohaterki są wykreowane tak, jakby czytelnik miał je za wszelką cenę polubić, co często działa odwrotnie. Fisher stworzyła postać inną niż zwykle możemy spotkać w książkach, jestem naprawdę pod wrażeniem, bo widać tu dokładność w tworzeniu postaci jak i całej fabuły.

Akcja toczy się naprawdę szybko, nie ma tu miejsca na jakieś zbędne opisy. Teraźniejszość splata się z przeszłością. Niestety, ale od początku przewidywałam pewną rzecz, dość istotną dla rozwoju akcji, ale w żadnym razie nie zepsuło mi to przyjemności z lektury. Ta książka jest napisana na tyle ciekawie i wywołuje tak wiele sprzecznych uczuć, że naprawdę, nic nie mogłoby mi zepsuć przyjemności z lektury. Jestem naprawdę pod wrażeniem kunsztu autorki, bo stworzyła coś, co z pozoru może przypominać kolejną schematyczną powieść, jednak okazuje się być czymś świeżym, niebanalnym. Potrafi naprawdę nieźle wstrząsnąć czytelnikiem, "Mimo moich win" wywołuje mnóstwo emocji, które zostają nadal po przewróceniu ostatniej kartki. Jestem bardzo ciekawa co autorka zaserwuje nam w drugiem tomie, jestem pewna, że będzie naprawdę interesująco.
Człowiek jest tak dobry jak osoba, którą kocha najbardziej.
"Mimo moich win" to książka, która zdecydowanie pozostawia po sobie ślad, o niej po prostu nie można tak po prostu zapomnieć. Wywołuje pewne refleksje i mnóstwo sprzecznych uczuć podczas lektury, które zostały we mnie nadal, przez co początkowo ciężko było mi określić jak bardzo podobała mi się ta książka. Przyznam, że jestem naprawdę zaskoczona tą historią i nie mogę się doczekać drugiego tomu, a oprócz tego "Never, Never" w duecie z moją ulubioną Hoover! Wam tymczasem bardzo gorąco polecam pierwszy tom serii :)

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Otwarte!

17 komentarzy:

  1. Nie podoba mi się okładka. Pasuje bardziej do thrillera niż powieści o miłości. Nie wiem, ale jakoś mnie nie ciągnie na tą chwilę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi też szczerze mówiąc okładka nie specjalnie podchodzi, ale treść okazała się naprawdę świetna ;)

      Usuń
  2. Strasznie jestem jej ciekawa :) Nie przepadam za denerwującymi bohaterkami, ale widocznie w tej książce one miały takie być. Powodować różne emocje... Przeczytam na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałabym przeczytać :) i podoba mi się okładka ;)
    http://reading-mylove.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolejna recenzja, która sprawia, że mam ochotę sięgnąć po tę książkę, mimo że początkowo nie byłam zachęcona. Ale wiem, że jednak przeczytam.
    Pozdrawiam,
    Chaotyczna A.

    http://chaosmysli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo,ale to bardzo chcę to przeczytać!Przy najbliższej okazji postaram się ją zdobyć. :)
    Pozdrawiam cieplutko!
    http://olalive-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przecudne zdjęcie zrobiłaś, bardzo klimatyczne.
    A na książkę mam ogromną ochotę i jak znajdę chwilę wolnego czasu to z pewnością ją przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje :) Piękne kwiaty teraz rosną, więc wykorzystuję to :)
      A książkę bardzo polecam! :)

      Usuń
  7. Bohaterka inna niż wszystkie, bardzo mi się podoba, że na reszcie w NA pojawia się postać trochę bardziej ze strony negatywnych, bo do tej pory same ciche, szare myszki spotykałam. ;) Jestem zaintrygowana książką. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, przeważnie takie, które są tak wykreowane, jakby trzeba je było na siłę polubić, tu jest odwrotnie :)

      Usuń
  8. Jestem ogromnie ciekawa tej lektury! Chyba zamówię egzemplarz dla siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Już przeczytałaś? :D
    Ale zazdroszczę... Sama mam chrapkę :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy tylko dostałam, od razu porzuciłam wszystkie inne książki :D A czyta się naprawdę szybciutko ;)

      Usuń
  10. Zaintrygowałaś mnie bardzo :)
    Z pewnością sięgnę.
    Pozdrawiam!

    napolceiwsercu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Tyle wspaniałych książek, a tak mało czasu... PS. Świetne zdjęcie. :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Widzę, że ta książka zbiera same skraje opinie - albo się komuś podoba, albo nie. Czytałam już jedną recenzję blogerki, którą czytam już od dłuższego czasu i naprawdę bardzo polegam na jej zdaniu, ale akurat jej "Mimo moich win" nie przypadło do gustu i jeśli mam być szczera, to opis jakoś mnie odrzucił od pomysłu zapoznania się z powieścią Fisher. Jakoś nie przekonuje mnie ta intryga, jakaś tam narzeczona i facet, który nie pamięta dziewczyny czy kobiety, która go kochała... Nie, to zdecydowanie nie dla mnie.
    Mimo Twojej pozytywnej recenzji nie przeczytam tej książki. Mam aż nadto tytułów, które zapowiadają się o wiele lepiej i przyjemniej. A rozmyślając o tej pozycji, czuję tylko ból głowy, nerwicę i stracone godziny. Tak więc sobie odpuszczę.
    Pozdrawiam,

    www.wachajac-ksiazki.pl

    PS Piękne zdjęcia i blog. :)

    OdpowiedzUsuń