Kira znalazła się w kiepskiej sytuacji, nie ma dachu nad głową, ani pieniędzy. Co prawda babcia zapisała jej w spadku niezłą sumę, ale nie może z niej skorzystać od tak sobie, musi spełnić pewne warunki. Dziewczyna będąc w trudnej sytuacji szybko podejmuje dość lekkomyślną decyzję. Proponuje mężczyźnie, którego właściwie nie zna, niemoralną propozycję. Grayson jest w równie niełatwej sytuacji dlatego zgadza się na proponowany układ.
Mia Sheridan zdobyła moje serce swoim "Bez słów", następnie zaskoczyła po przez "Stinger" i zaskakiwać nie przestała, bo nadeszło "Bez winy". Praktycznie od razu stała się jedną z moich ulubionych autorek. Naprawdę, jest niesamowita, każda jej książka jest tak skrajnie inna od pozostałych, w każdej jest nowy zupełnie świeży i oryginalny pomysł. Zdobyła moje serce, bo nie opiera się tylko na utartych schematach, potrafi stworzyć coś zupełnie nowego, czego jeszcze nie było i to w każdej swojej książce. lub wprowadzić do schematów, które już znamy dużo świeżości, że wydają się o wiele ciekawsze. Jestem pełna podziwu, dla tych historii, każda jest niezwykła, a do tego nie można odmówić im pewnego uroku.
Obserwuj, co robią ludzie, kiedy sądzą,że nikt ich nie widzi, kochana. W ten sposób dowiesz się kim naprawdę są."Bez winy" od pierwszych stron urzeka humorem, dosłownie co kilka stron dzieje się coś, co wywołuje uśmiech, a nawet śmiech. Bardzo cenię w książkach ironię, której w tym przypadku także nie brakowało. Poza tym akcja nawet na moment nie zwalnia, praktycznie cały czas coś się dzieje, choć na pewno są to zupełnie inne wydarzenia niż w "Bez słów", w tamtej powieści, było raczej więcej smutku, dramatyzmu, tu co prawda też go nie brakuje, ale jednak częściej możemy się śmiać niż płakać. Te dwie powieści są bardzo różne, ale każda ma w sobie coś niezwykłego i chyba nie potrafię powiedzieć, która podobała mi się bardziej, bo obie mają w sobie mnóstwo uroku! W przypadku tej historii bardzo spodobały mi się przezwiska, które od początku nadali sobie bohaterowie, Wiedźma i Smok to naprawdę bardzo ciekawi bohaterowie, którzy są naprawdę dużym plusem całej historii. Oboje dość uparci i zadziorni, dlatego na początku nie darzą się sympatią, choć przyznam, że nawet ich kłótnie momentami były po prostu urocze, ale zdarzały się też momenty, gdy ta dwójka nieco mnie irytowała. Chcą, by ich relacja była tylko i wyłącznie układem, który na początku założyli, z czasem jednak wszystko komplikuje się nieco bardziej.
Autorka jak zwykle zagrała na moich emocjach, kiedy już myślałam, że żaden szokujący zwrot akcji się nie wydarzy, nagle autorka jednak postanowiła mnie zaskoczyć. Bardzo podobała mi się również sceneria, w której Sheridan postanowiła rozegrać akcję tej książki. Winnica dodaje jej nieco tajemniczości i uroku. Interesujące opisy sprawiają, że można poczuć jakby naprawdę się tam było. Autorka ma bardzo lekkie pióro, dlatego też całość czyta się z przyjemnością. Stworzyła coś w rodzaju bajki, tylko w nieco bardziej współczesnym wymiarze i niekoniecznie dla małych dzieci. Wykreowała Wiedźmę i na każdym kroku ziejącego ogniem Smoka, postanowiła ich ze sobą połączyć w niecodzienny sposób, a wszystko to zamknąć w pięknej scenerii. To wszystko sprawia, że na chwilę można się poczuć trochę jak dziecko i po prostu cieszyć się tą książką i przeżywać ją całym sercem.
"Bez winy" to książka, która powinna spodobać się wszystkim "dużym dziewczynkom". Mia Sheridan zaskoczyła mnie naprawdę bardzo mocno, bo zaserwowała mi zupełnie inną książkę, niż pozostałe jej autorstwa. Każdy z jej pomysłów jest naprawdę oryginalny i niesamowity. Tym razem bajkowa sceneria całkowicie mnie urzekła, niebanalni bohaterowie, cała ta lekkość z jaką książka została napisana, sprawiła, że autorka dołączyła do kręgu moich ulubionych autorów!
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Otwarte!