Po wspaniałym "Love, Rosie" nie mogłam się doczekać aż sięgnę po kolejną książkę Cecelii Ahern, nie musiałam długo czekać bo już po kilku miesiącach ukazało się "Kiedy cię poznałam".
Niestety, "Kiedy cię poznałam" nie spodobało mi się już tak bardzo jak "Love, Rosie". Nie twierdzę, że była zła, bo również mnie pochłonęła, jednak czegoś jej brakowało. Przez długi czas nie dzieje się zbyt wiele, większa część to długie opisy i bardzo mało dialogów. Nie ma zbyt wiele akcji. To powieść głównie o wewnętrznych rozmyślaniach głównej bohaterki - Jasmine. To książka podczas której czytania, można wiele sobie uświadomić, wiele przemyśleć i to jest według mnie główną zaletą tej powieści.
Kolejnym plusem są ciekawi bohaterowie - historia Heather, czyli siostry Jasmine - można się sporo dowiedzieć o osobach z zespołem Downa, o ich bliższym i dalszym środowisku. Kolejną ciekawą postacią jest niewątpliwie sąsiad głównej bohaterki - Matt - momentami irytujący, którego to Jasmine mimo, że nienawidzi, ciągle obserwuje jego życie.
Mimo, że tym razem obyło się bez większych zachwytów to kolejne spotkanie z książkami Cecelii Ahern zaliczam do udanych. Może nie zachwyciłam się, ale cała historia szybko mnie wciągnęła i pochłonęła na jakiś czas. Raczej nie spodziewajcie się po niej ciągłych zwrotów akcji, bo nie ma ich tu wiele. Jest to książka poruszająca wiele ważnych tematów i myślę, że trzeba ją traktować raczej jako dobrą okazję do przemyśleń.
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuje Wydawnictwu Akurat!
U mnie przeciwnie. "Love, Rosie" nie podobało mi się wcale, natomiast "Kiedy cię poznałam" bardzo. Czytałam ją kilka dobrych dni przed premierą i nadal siedzi mi w głowie :)
OdpowiedzUsuńhttp://checosznaczyc.blogspot.com/
Mnie z kolei "Love, Rosie" pochłonęło bez reszty, "Kiedy cię poznałam" również przeczytałam dość szybko, ale jakoś już nie podobało mi się tak bardzo ;)
UsuńAż wstyd się przyznać, ale nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki. Zaczęłam 'Love, Rosie' i jestem ciekawa jak ta historia się potoczy :)
OdpowiedzUsuńŻaden wstyd, przede mną jeszcze też kilka książek tej autorki :) "Love Rosie" bardzo przepadło mi do gustu ;)
UsuńLubię, gdy książka daje do myślenia, choć ta książka jednak mnie nie kusi :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie ma sensu czytać na siłę ;)
UsuńJestem ciekawa tej książki ze względu na jeden fakt: poruszenie kwestii osób z zespołem Downa. Sama pracowałam z takimi ludźmi i muszę przyznać, że niewiele różnią się od nas - "tych zdrowych". :) Z chęcią przeczytam "Kiedy cię poznałam".
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie miałam styczności z takimi osobami, ale po przeczytaniu faktycznie nie wydaje mi się by te osoby jakoś mocno się różniły od nas "tych zdrowych" :)
UsuńA mnie bardzo zauroczyła ta powieść. Polecam ją wszystkim fanom prozy Ahern.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńA ja nadal nie znam autorki...
OdpowiedzUsuńMuszę to nadrobić!
Koniecznie!
UsuńNa plus poczytuję fakt, że autorka zmusza czytelnika do przemyśleń za pomocą problemów bohaterki. Ale minusem jest to przynudzanie. Niemniej polubiłam Ahern za jej powieść "Pora na życie", więc może i po ten tytuł kiedyś sięgnę :)
OdpowiedzUsuńTo przynudzanie jest dość zauważalnym minusem, jednak warto przeczytać tę książkę by niektóre rzeczy przemyśleć :) "Porę na życie" także mam w planach :)
UsuńPragnę tej książki, naprawdę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie czytam takich książek, cóż - nie moje klimaty. Więc pewnie nie zajrzę do żadnej pozycji autorki. ^^
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje gusta :)
UsuńPożądam tej książki od chwili, gdy zobaczyłam ją w zapowiedziach na stronie empiku. Mam nadzieję, że niedługo ją zdobędę :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie
http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/
W takim razie ja również mam taką nadzieję:)
UsuńRównież jestem już po lekturze i muszę przyznać, że bardzo mi się podobała :)
OdpowiedzUsuńThievingbooks.blogspot.com
Mi też się podobała, ale liczyłam na coś więcej ;)
UsuńNie lubię długich opisów,a wspomniałaś że się pojawiły,nie wiem czy sięgnę po tą pozycję
OdpowiedzUsuńhttp://karmeloweczytadla.blogspot.com/
Te długie opisy, to na pewno minus, ale myślę, że mimo to warto po tę książkę sięgnąć ;)
UsuńCoś nie ciągnie mnie do tej książki, ale "Love, Rosie " też uwielbiam :-D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Isabelczyta.blogspot.com
"Love, Rosie" było naprawdę wspaniałe!
UsuńUwielbiam twórczość Ahern! Jest ona niesamowita w tworzeniu niezwykłych-zwykłych historii, zawsze wzruszających i zabawnych.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać, aby sięgnąć po tę powieść jej autorstwa.
Świetna recenzja :)
Ja również lubię "Love, Rosie", jednak uważam za o wiele lepszą "PS. Kocham cię" - polecam ci ją z całego serduszka ;)
Dziękuje :) "PS. Kocham cię" na pewno niedługo przeczytam ;)
UsuńSkończyłam nie dawno Love Rosie i jestem zachwycona co prawda trochę przeszkadzało mi to że była ona pisana w formie e-mail itd.
OdpowiedzUsuńAle może wezmę się i za tą skoro sięga ona do głębokich przemyśleń czemu nie?
Myślę, że warto po nią sięgnąć :) Co do "Love Rosie" to szczerze mówiąc, myślałam, że bardziej będzie mi przeszkadzać taka forma, ale nie było źle ;)
Usuń