Strony

niedziela, 11 października 2015

Natasza Socha - Rosół z kury domowej

Wiktoria wraz z skończeniem nauki stała się przykładną żoną, nigdy nie pracowała w swoim zawodzie, jako architekt, a zajmowała się domem. Perfekcyjny obiad , idealnie wysprzątany dom i fachowe garnki do gotowania. Wydawać by się mogło, że wszystko jest idealnie, kiedy żona czeka na męża z doskonale wykonanym obiadem, tymczasem Wiktoria przeżywa szok, gdy Tymon pewnego razu oznajmia jej, że to już koniec ich małżeństwa, kobieta nie wie jak sobie poradzić z tą nieoczekiwaną informacją, zraniona, wyjeżdża do Niemiec do ciotki Klary, by na nowo uporządkować swoje życie, tam poznaje również inne zranione przez swoich mężów kobiety...

Może niektórzy pamiętają jak kilka miesięcy temu zachwycałam się "Maminsynkiem", wtedy sięgnęłam po tę powieść z zamiarem przeczytania czegoś lekkiego, ale jak się okazało, autorka w pozornie zabawnej fabule umieściła też drugie dno, jak było tym razem?

Już podczas czytania "Maminsynka" przekonałam się, że Natasza Socha, to autorka, która jeszcze nieraz może zaskoczyć i jednocześnie zachwycić, dokładnie tak jest w przepadku "Rosołu z kury domowej". Autorka pokazała, że ma niezwykły talent, do przelewania różnych obserwacji na papier, a co najważniejsze potrafi z tego stworzyć książkę, do tego świetną!

Kolejny już raz bardzo spodobały mi się stworzone przez autorkę kreacje bohaterów, które są niezwykle realne i dopracowane w każdym detalu. Do tego sama fabuła, równie dopracowana i prawdziwa, sprawia, że naprawdę trudno się od książki oderwać i gdyby nie to, że akurat w czasie jej czytania miałam dość sporo na głowie, pewnie przeczytałabym ją za jednym razem."Rosół" to książka przede wszystkim bardzo oryginalna, tak jak w przypadku "Maminsynka" autorka stworzyła jedyną w swoim rodzaju niezwykle mądrą i barwną historię, której po prostu się nie zapomina.

Bardzo lubię również styl pisania Nataszy Sochy, lekki z ciekawym poczuciem humoru, czasem ironią, może jest on trochę specyficzny, ale mi jak najbardziej przypadł do gustu. Nie brakuje tu również emocji, przez całą książkę przeżywałam wszystko wraz z bohaterkami, nie brakuje tu zabawnych momentów, ale są tu również i te przy których czytaniu serce bije szybciej. Uwielbiam książki, w których posiłki odgrywają pewną rolę, tak jest właśnie w "Rosole", Pani Natasza strawiła, że czekolada, która leżała sobie obok mnie została zjedzona w całości za jednym razem ;)

Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o okładce, która moim zdaniem jest naprawdę bardzo ciekawa i niezwykle oryginalna, nie sposób nie zwrócić na nią uwagi! Podobnie jest z tytułem, który już na samym wstępie intryguje. Autorka opowiada o procesie "ukurzania", czyli można by powiedzieć, zrobienia z kobiety maszyny, która, pierze, sprząta, gotuje... Pani Natasza wszystko opisała bardzo realnie, myślę, że to jedna z tych książek, która powinna trafić do rąk każdej kobiety.

Świetna fabuła, doskonale wykreowani bohaterowie, ciekawy styl pisania... czego chcieć więcej? Może tylko wygodnego fotela i kubka herbaty, by jak najdłużej rozkoszować się chwilą z książką "Rosół z kury domowej" -  zapewniam, naprawdę warto!

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Autorce i Wydawnictwu Pascal!

13 komentarzy:

  1. Ja również czytałam tę książkę i także tak,jak Ty jestem bardzo zadowolona z owej lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka świetna. Uwielbiam powieści Nataszy Sochy, która doskonale obserwuje ludzi i potrafi ująć sedno sprawy w umiejętny sposób, z poczuciem humoru.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam i podzielam Twoje zdanie! Ta histora została również w mojej głowie - świetna książka.

    OdpowiedzUsuń
  4. To chyba nie książka dla mnie, więc na razie się nie skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznam, że nie znam jeszcze tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki Nataszy Sochy. Jak dla mnie jedna z lepszych polskich autorek, a "Rosół z kury domowej" mnie powalił na kolana. Cudowna książka, bardzo na czasie. Jedna z moich ulubionych ;).

    OdpowiedzUsuń
  7. Może i ja kiedyś skuszę się na ''Rosół....''. A tymczasem mam w planach inne powieści.

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki Nataszy Sochy są wyjątkowe, pod względem prowadzonej fabuły, jak również dzięki temu, że autorka ma lekkie pióro i specyficzne poczucie humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No bardzo jestem ciekawa tej książki czytałam tej autorki Macochę i bardzo mi się podobała ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytam :) Brakuje mi czasami takich zabawnych książek.

    Pozdrawiam :) Przy gorącej herbacie

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale tę akurat mam u siebie i to od niej zacznę moją przygodę z jej twórczością :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dużo dobrego słyszałam o tej książce, a Twoja recenzja dalej zachęca :)
    Chyba się skuszę na nią.
    Buziaki, dodałam bloga do obserwowanych!
    modnaksiazka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Chętnie przeczytałabym jakąś książkę z z humorem, dowcipną i lekką, bo w sumie w nawale obowiązków, takie lektury są idealne. :) Wiem, że kilka zaprzyjaźnionych blogerek się zachwycało tą powieścią, a skoro ty też twierdzisz, że jest warta uwagi - wierzę. Na pewno się za nią rozejrzę. ;)
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń