Może niektórzy pamiętają jak kilka miesięcy temu zachwycałam się "Maminsynkiem", wtedy sięgnęłam po tę powieść z zamiarem przeczytania czegoś lekkiego, ale jak się okazało, autorka w pozornie zabawnej fabule umieściła też drugie dno, jak było tym razem?
Już podczas czytania "Maminsynka" przekonałam się, że Natasza Socha, to autorka, która jeszcze nieraz może zaskoczyć i jednocześnie zachwycić, dokładnie tak jest w przepadku "Rosołu z kury domowej". Autorka pokazała, że ma niezwykły talent, do przelewania różnych obserwacji na papier, a co najważniejsze potrafi z tego stworzyć książkę, do tego świetną!
Kolejny już raz bardzo spodobały mi się stworzone przez autorkę kreacje bohaterów, które są niezwykle realne i dopracowane w każdym detalu. Do tego sama fabuła, równie dopracowana i prawdziwa, sprawia, że naprawdę trudno się od książki oderwać i gdyby nie to, że akurat w czasie jej czytania miałam dość sporo na głowie, pewnie przeczytałabym ją za jednym razem."Rosół" to książka przede wszystkim bardzo oryginalna, tak jak w przypadku "Maminsynka" autorka stworzyła jedyną w swoim rodzaju niezwykle mądrą i barwną historię, której po prostu się nie zapomina.
Bardzo lubię również styl pisania Nataszy Sochy, lekki z ciekawym poczuciem humoru, czasem ironią, może jest on trochę specyficzny, ale mi jak najbardziej przypadł do gustu. Nie brakuje tu również emocji, przez całą książkę przeżywałam wszystko wraz z bohaterkami, nie brakuje tu zabawnych momentów, ale są tu również i te przy których czytaniu serce bije szybciej. Uwielbiam książki, w których posiłki odgrywają pewną rolę, tak jest właśnie w "Rosole", Pani Natasza strawiła, że czekolada, która leżała sobie obok mnie została zjedzona w całości za jednym razem ;)
Nie byłabym sobą gdybym nie wspomniała o okładce, która moim zdaniem jest naprawdę bardzo ciekawa i niezwykle oryginalna, nie sposób nie zwrócić na nią uwagi! Podobnie jest z tytułem, który już na samym wstępie intryguje. Autorka opowiada o procesie "ukurzania", czyli można by powiedzieć, zrobienia z kobiety maszyny, która, pierze, sprząta, gotuje... Pani Natasza wszystko opisała bardzo realnie, myślę, że to jedna z tych książek, która powinna trafić do rąk każdej kobiety.
Świetna fabuła, doskonale wykreowani bohaterowie, ciekawy styl pisania... czego chcieć więcej? Może tylko wygodnego fotela i kubka herbaty, by jak najdłużej rozkoszować się chwilą z książką "Rosół z kury domowej" - zapewniam, naprawdę warto!
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Autorce i Wydawnictwu Pascal!
Ja również czytałam tę książkę i także tak,jak Ty jestem bardzo zadowolona z owej lektury:)
OdpowiedzUsuńKsiążka świetna. Uwielbiam powieści Nataszy Sochy, która doskonale obserwuje ludzi i potrafi ująć sedno sprawy w umiejętny sposób, z poczuciem humoru.
OdpowiedzUsuńCzytałam i podzielam Twoje zdanie! Ta histora została również w mojej głowie - świetna książka.
OdpowiedzUsuńTo chyba nie książka dla mnie, więc na razie się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że nie znam jeszcze tej autorki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Nataszy Sochy. Jak dla mnie jedna z lepszych polskich autorek, a "Rosół z kury domowej" mnie powalił na kolana. Cudowna książka, bardzo na czasie. Jedna z moich ulubionych ;).
OdpowiedzUsuńMoże i ja kiedyś skuszę się na ''Rosół....''. A tymczasem mam w planach inne powieści.
OdpowiedzUsuńKsiążki Nataszy Sochy są wyjątkowe, pod względem prowadzonej fabuły, jak również dzięki temu, że autorka ma lekkie pióro i specyficzne poczucie humoru :)
OdpowiedzUsuńNo bardzo jestem ciekawa tej książki czytałam tej autorki Macochę i bardzo mi się podobała ;)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :) Brakuje mi czasami takich zabawnych książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Nie czytałam jeszcze żadnej książki autorki, ale tę akurat mam u siebie i to od niej zacznę moją przygodę z jej twórczością :)
OdpowiedzUsuńDużo dobrego słyszałam o tej książce, a Twoja recenzja dalej zachęca :)
OdpowiedzUsuńChyba się skuszę na nią.
Buziaki, dodałam bloga do obserwowanych!
modnaksiazka.blogspot.com
Chętnie przeczytałabym jakąś książkę z z humorem, dowcipną i lekką, bo w sumie w nawale obowiązków, takie lektury są idealne. :) Wiem, że kilka zaprzyjaźnionych blogerek się zachwycało tą powieścią, a skoro ty też twierdzisz, że jest warta uwagi - wierzę. Na pewno się za nią rozejrzę. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Sherry