Diana i Karol, kiedyś byli parą, ale to było "w innym
życiu". Teraz ona jest studentką medycyny, która, cały czas nie może się
pogodzić z tym co wydarzyło się gdy była nastolatką. On także próbuje przestać
myśleć o swojej przeszłości i zacząć na nowo żyć. Spotykają się przypadkiem na
studenckiej imprezie, podobno "nie wchodzi się dwa razy do tej samej
rzeki", ale może czasem warto zaryzykować?
Diana jest dziewczyną zamkniętą w sobie, skrywa w sobie
tajemnice, o których wie tylko Karol. Kiedy przychodzi jej zmierzyć się z nimi
ponownie, za sprawą spotkania z nim, nie jest do końca pewna, czy tego chce. W
książce Igi Wiśniewskiej mamy do czynienia z przeszłością bohaterów, z którą
trudno im się pogodzić. Znajome? Niby tak, a jednak mam wrażenie, że autorka
złamała schematy i stworzyła coś nowego. Trudno w gatunku New Adult całkowicie
się ich pozbyć, ale jeśli zostaną ciekawie i nieco inaczej niż zwykle wykorzystane,
sprawiają, że książka może być naprawdę dobra. Tak jest w przypadku
"Urodzonych, by przegrać", to zdecydowanie nie jest słodka i tandetna
opowieść o miłości jaką wydawała mi się być na początku. Cieszę się, że
ostatnio także polscy autorzy zaczynają tworzyć powieści New Adult, z każdą
powieścią coraz bardziej jestem nimi pozytywnie zaskoczona!
Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów takich jak
alkoholizm, czy złe relacje rodzinne. Pokazuje także wewnętrzną walkę z
wyrzutami sumienia, z własnymi lękami. Nie spodziewałam się, że w tej historii
tyle będzie głębi, że poza relacją miłosną odnajdę coś więcej. Jak się okazało
zostałam mile zaskoczona. To, co także przyjemnie mnie zaskoczyło, to napięcie
i zwroty akcji. Jedno jest pewne, podczas czytania tej książki nie można się
nudzić. Mnóstwo w niej sytuacji, podczas których można przecierać oczy ze
zdumienia, zastanawiając się "Ale jak to możliwe?". Chwilami wszystko
toczy się powoli, by za chwilę całkowicie zaskoczyć czytelnika. To jedna z tych
historii gdy naprawdę z wielkim zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów,
przeżywając wszystko razem z nimi i cały czas im kibicując. Z każdą książką z
danego gatunku człowiek staje się coraz bardziej wymagający, podobnie ja,
zauważyłam, że nie każda książka New Adult wzbudza już we mnie tak wielkie
emocje, jak kiedyś. W tym przypadku jednak autorka naprawdę bardzo mnie
zaskoczyła, wyrywając się ze schematów i tworząc dojrzałą historię miłosną.
Może nie obyło się bez małych potknięć, ale autorka ma potencjał, który mam
nadzieję wykorzysta w kolejnych książkach.
Kreacja bohaterów jest naprawdę interesująca, choć nieco
zbyt... spokojna, wyważona. Tym razem nie mamy do czynienia z niegrzecznym
chłopcem i prawdę mówiąc, szkoda, bo trochę więcej iskry przydałoby się
Karolowi. Diana wcześniej była dziewczyną z dobrego domu, której niczego nie
brakowało. To zmieniło się za sprawą jednego nieszczęśliwego wydarzenia. Potem
stała się zamknięta w sobie i nieufna wobec innych, nie jest w stanie mówić
innym o tym, co się stało. Karol pochodzi z patologicznej rodziny, próbuje
oderwać się od przeszłości, cały czas boryka się z poczuciem winy. Cieszę się,
że autorka zdecydowała się na narrację z punktu widzenia zarówno Diany i
Karola, myślę, że w tym przypadku jest to naprawdę dobre rozwiązanie, by móc
poznać jak najlepiej myśli bohaterów. Podoba mi się również styl autorki -
lekki i plastyczny.
"Urodzeni, by przegrać" to naprawdę warta
przeczytania książka, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Autorka
ominęła schematy i stworzyła historię, która wciąga od pierwszych stron. Mam
nadzieję, że z każdą kolejną książką będzie jeszcze lepiej, bo autorka ma
naprawdę spory potencjał. Gorąco polecam Wam "Urodzonych, by
przegrać"!
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Księgarni Tania Książka!
Ooo widzę, że coś w moim typie :D
OdpowiedzUsuńW ogóle nie kojarzę tej książki! Cieszę się, że tobie się tak bardzo spodobała, bo może w końcu znajdę jakieś dobre polskie New Adult ;D.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że chętnie bym ją przeczytała. Teraz szczególnie mam ochotę na romanse. :3
OdpowiedzUsuńLost in books
Gdzieś już książkę widziałam ale nie zwróciła zbytnio mojej uwagi więc kompletnie o niej zapomniałam. Muszę zacząć się za nią rozglądać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam onlybooks-jdb.blogspot.com
Bardzo fajnie, że przypadła Ci do gustu :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tę książkę :) Nie jest może najlepsza w swoim gatunku i czasem zbyt statyczna, ale ja naprawdę związałam się z bohaterami i przeżywałam wszystko, co się działo w tej powieści. Iga Wiśniewska ma przepiękny styl pisania, z każdą kolejną książką lubię tę autorkę coraz bardziej, dlatego mam nadzieję, że jeszcze będzie o niej głośno :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rude-pioro.blogspot.com