Strony

środa, 14 grudnia 2016

Iga Wiśniewska - Urodzeni, by przegrać


Diana i Karol, kiedyś byli parą, ale to było "w innym życiu". Teraz ona jest studentką medycyny, która, cały czas nie może się pogodzić z tym co wydarzyło się gdy była nastolatką. On także próbuje przestać myśleć o swojej przeszłości i zacząć na nowo żyć. Spotykają się przypadkiem na studenckiej imprezie, podobno "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki", ale może czasem warto zaryzykować?
Diana jest dziewczyną zamkniętą w sobie, skrywa w sobie tajemnice, o których wie tylko Karol. Kiedy przychodzi jej zmierzyć się z nimi ponownie, za sprawą spotkania z nim, nie jest do końca pewna, czy tego chce. W książce Igi Wiśniewskiej mamy do czynienia z przeszłością bohaterów, z którą trudno im się pogodzić. Znajome? Niby tak, a jednak mam wrażenie, że autorka złamała schematy i stworzyła coś nowego. Trudno w gatunku New Adult całkowicie się ich pozbyć, ale jeśli zostaną ciekawie i nieco inaczej niż zwykle wykorzystane, sprawiają, że książka może być naprawdę dobra. Tak jest w przypadku "Urodzonych, by przegrać", to zdecydowanie nie jest słodka i tandetna opowieść o miłości jaką wydawała mi się być na początku. Cieszę się, że ostatnio także polscy autorzy zaczynają tworzyć powieści New Adult, z każdą powieścią coraz bardziej jestem nimi pozytywnie zaskoczona!
Autorka nie boi się poruszać trudnych tematów takich jak alkoholizm, czy złe relacje rodzinne. Pokazuje także wewnętrzną walkę z wyrzutami sumienia, z własnymi lękami. Nie spodziewałam się, że w tej historii tyle będzie głębi, że poza relacją miłosną odnajdę coś więcej. Jak się okazało zostałam mile zaskoczona. To, co także przyjemnie mnie zaskoczyło, to napięcie i zwroty akcji. Jedno jest pewne, podczas czytania tej książki nie można się nudzić. Mnóstwo w niej sytuacji, podczas których można przecierać oczy ze zdumienia, zastanawiając się "Ale jak to możliwe?". Chwilami wszystko toczy się powoli, by za chwilę całkowicie zaskoczyć czytelnika. To jedna z tych historii gdy naprawdę z wielkim zaangażowaniem śledziłam losy bohaterów, przeżywając wszystko razem z nimi i cały czas im kibicując. Z każdą książką z danego gatunku człowiek staje się coraz bardziej wymagający, podobnie ja, zauważyłam, że nie każda książka New Adult wzbudza już we mnie tak wielkie emocje, jak kiedyś. W tym przypadku jednak autorka naprawdę bardzo mnie zaskoczyła, wyrywając się ze schematów i tworząc dojrzałą historię miłosną. Może nie obyło się bez małych potknięć, ale autorka ma potencjał, który mam nadzieję wykorzysta w kolejnych książkach.
Kreacja bohaterów jest naprawdę interesująca, choć nieco zbyt... spokojna, wyważona. Tym razem nie mamy do czynienia z niegrzecznym chłopcem i prawdę mówiąc, szkoda, bo trochę więcej iskry przydałoby się Karolowi. Diana wcześniej była dziewczyną z dobrego domu, której niczego nie brakowało. To zmieniło się za sprawą jednego nieszczęśliwego wydarzenia. Potem stała się zamknięta w sobie i nieufna wobec innych, nie jest w stanie mówić innym o tym, co się stało. Karol pochodzi z patologicznej rodziny, próbuje oderwać się od przeszłości, cały czas boryka się z poczuciem winy. Cieszę się, że autorka zdecydowała się na narrację z punktu widzenia zarówno Diany i Karola, myślę, że w tym przypadku jest to naprawdę dobre rozwiązanie, by móc poznać jak najlepiej myśli bohaterów. Podoba mi się również styl autorki - lekki i plastyczny.
"Urodzeni, by przegrać" to naprawdę warta przeczytania książka, która wywarła na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Autorka ominęła schematy i stworzyła historię, która wciąga od pierwszych stron. Mam nadzieję, że z każdą kolejną książką będzie jeszcze lepiej, bo autorka ma naprawdę spory potencjał. Gorąco polecam Wam "Urodzonych, by przegrać"!



Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Księgarni Tania Książka!

6 komentarzy:

  1. Ooo widzę, że coś w moim typie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. W ogóle nie kojarzę tej książki! Cieszę się, że tobie się tak bardzo spodobała, bo może w końcu znajdę jakieś dobre polskie New Adult ;D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przyznam, że chętnie bym ją przeczytała. Teraz szczególnie mam ochotę na romanse. :3
    Lost in books

    OdpowiedzUsuń
  4. Gdzieś już książkę widziałam ale nie zwróciła zbytnio mojej uwagi więc kompletnie o niej zapomniałam. Muszę zacząć się za nią rozglądać :)
    Pozdrawiam onlybooks-jdb.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo fajnie, że przypadła Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Też lubię tę książkę :) Nie jest może najlepsza w swoim gatunku i czasem zbyt statyczna, ale ja naprawdę związałam się z bohaterami i przeżywałam wszystko, co się działo w tej powieści. Iga Wiśniewska ma przepiękny styl pisania, z każdą kolejną książką lubię tę autorkę coraz bardziej, dlatego mam nadzieję, że jeszcze będzie o niej głośno :D
    Pozdrawiam,
    rude-pioro.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń