Książki Young i New Adult już tak mają, że zwykle rozrywają serce na milion kawałków. Jakąkolwiek powieść z tego gatunku czytam, zawsze czuję się po nich wewnętrznie rozerwana, takie już są i chyba taki właśnie jest cel - poruszyć czytelnika do głębi. "Tysiąc pocałunków" jest powieścią, o której tuż po premierze usłyszałam sporo dobrego. Jako, że kiedy przeczytam pozytywne recenzje na temat danej książki nie potrafię się powstrzymać przed jej przeczytaniem, w moje ręce szybko trafiła nowa na polskim rynku wydawniczym książka Tillie Cole. Wcześniej kusiło mnie "Raze", która jeszcze czeka na przeczytanie, ale i bez tego wiem, że to będzie coś kompletnie innego. "Tysiąc pocałunków" jest książką bardzo wyważoną, subtelną i delikatną, świetnie oddającą pierwszą nastoletnią miłość. To historia, która jest naładowana emocjami, wzrusza, złości, czasami wywołuje uśmiech na twarzy.
To co od razu kupiło mnie w tej książce, to styl w jakim została napisana. Piękny i kwiecisty sprawia, że choćby książkę budowały same opisy i tak z przyjemnością bym ją przeczytała. Rzadko zdarza mi się coś takiego, ale w tym przypadku jestem naprawdę zachwycona lekkim, a zarazem głębokim stylem pisania autorki. Mam wrażenie, że wprowadza on również trochę bajkowy klimat i dlatego czyta się szybko i z przyjemnością. Dawno nie czytałam książki napisanej tak ładnym stylem. Cała historia jest napisana z na tyle jasnym przekazem, że trafi i do młodszych czytelników. Myślę, że to jedna z tych książek, co do których nie tyczą się żadne przedziały wiekowe, bo można ją przeczytać dosłownie w każdym wieku. Niestety, bardzo szybko można przewidzieć zakończenie całości, chociaż pewnie nie dało się tego skonstruować inaczej i trudno mieć tutaj zarzuty. Jest też schematyczna, nie da się ukryć, ale jednak piękny styl sprawia, że jest w niej pewna świeżość, niesie również mnóstwo życiowych mądrości. Pokazuje jak ważne są w życiu marzenia i te drobne chwile szczęścia, na które czasami nie zwraca się uwagi.
Mogłabym się czepiać, że momentami za słodko, że czasem zbyt schematycznie, że przewidywalna. To oczywiście wady, które często przeszkadzają w czytaniu, szczególnie, gdy ma się już którąś powieść Young Adult za sobą. Dla mnie jednak ta powieść była na tyle piękna, że te wady gdzieś zaginęły. Trudno mi jest powiedzieć o tej książce coś więcej, bo mam wrażenie, że trzeba samemu ją przeczytać, by przekonać się o jej wyjątkowości!
Gorąco zachęcam do przeczytania tej powieści, bo choć nie brak tu pewnych mankamentów to giną one gdzieś pod zaletami tej książki, których również nie brakuje!
Tę i inne książki dla kobiet znajdziecie na stronie Księgarni Tania Książka, której bardzo dziękuję za możliwość przeczytania tej powieści!
Bardzo, bardzo chcę tę książkę przeczytać. Już bardzo długo za mną chodzi i jeszcze jej nie zdobyłam, ale mam w planach ją przeczytać, to wiem na 100%. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Podejrzewam, że ta historia niczym mnie nie zaskoczy, bo mam na swoim koncie sporo tytułów New/Young Adult, ale... i tak mam na nią ochotę. :)
OdpowiedzUsuńTak jak lubię ten gatunek, uwielbiam autorkę za "Sweet Home" i pierwszą część Hadesa, byłam pewna, że to będzie strzał w dziesiątkę. Szczególnie z taką okładką. Niestety, ale zawiodłam się tak bardzo, że trochę po połowie książki odłożyłam ją na jakiś ponad miesiąc. I gdyby nie to, że czekałam w samochodzie godzinę pod przychodnią i pomyślałam, że i tak nie mam nic innego do czytania, to nie skończyłabym jej. Jestem tego pewna. To co najbardziej mi przeszkadzało to ta cukierkowość bohaterów. Ich "dojrzała" miłość, niczym małżeństwo z 50 letnim stażem, no i to przypominanie wszystkim przez Poppy, że przecież ona zaraz odejdzie. Niestety jestem na nie :( Mam za to nadzieję, że inne książki autorki będą dużo lepsze.
OdpowiedzUsuńCzy ktoś jeszcze tak ma, że jak się naczyta za dużo recenzji o jednej książce to już nie ma potem ochoty jej czytać a szkoda, bo wydaje mi się, że "Tysiąc pocałunków" jest fajną historią. Może poczekam aż szum o niej trochę ucichnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, poprostualeksandraa.blogspot.com
A mi ta książka zdecydowanie do gustu nie przypadła. Miłość dzieci tak nie wygląda, dzieci nie używają aż tak dojrzałych słów. Czasem wydawało mi się, że autorka zapominała w jakim wieku są jej bohaterowie. No cóż, książka przeczytana raz i na pewno już do niej nie wrócę. Może po prostu nie podoba mi się przereklamowany już temat, który ta książka porusza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie,
kredziarecenzuje.blogspot.com
Mam ją w planach :) Wprawdzie nie liczę na ochy i achy, ale myślę, że przyjemnie będzie mi się ją czytało ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/
Książka ląduje na mojej liście zakupowej :)
OdpowiedzUsuń