Strony

sobota, 28 lutego 2015

Podsumowanie lutego


Luty dobiega końca, więc czas go podsumować. Ten miesiąc był dla mnie wręcz wspaniały, nie będę ukrywać, że to głównie przez ferie, które właśnie mi się kończą. Nawiązałam pierwszą współpracę recenzencką i nareszcie miałam czas by poczytać i nie przejmować się w tym czasie nauką. Na te ferie zaplanowałam sobie kilka książek, czekały one na półce, bym mogła przeczytać je w lutym. Zostawiłam tam tytuły, które wydawały się być ciekawe i takie właśnie się okazały. No i w tym miesiącu mam naprawdę spory dylemat, by wskazać najlepsze książki.

  1. "Wróć, jeśli pamiętasz" - Gayle Forman - 288 stron
  2. "Czekając na Gonza" - Dave Cousin -284 strony
  3. "Drzazga" - Ewa Nowak - 332 strony
  4. "Hopeless" - Colleen Hoover - 384 strony
  5. "Tak blisko" - Tammara Webber - 336 stron
  6. "Losing Hope" - Colleen Hoover - 355 stron
Razem przeczytałam 1979 stron, czyli około 70 stron dziennie.
Najlepsze książki w tym miesiącu to: "Wróć, jeśli pamiętasz", "Hopeless", "Tak blisko", "Losing Hope"
Najgorsza książka: W tym miesiącu takiej nie przeczytałam.
Licznik obserwatorów powiększył się o 10 osób, z czego ogromnie się cieszę i dziękuję!

A Wam, jak minął luty?

środa, 25 lutego 2015

Stosik 2/2015


Niedługo koniec lutego, więc chciałabym Wam zaprezentować moje zdobycze z tego miesiąca. Ze wszystkich jestem bardzo zadowolona i wszystkich bardzo ciekawa.

Od góry znajdują się:

  1. Colleen Hoover - "Losing Hope"
  2. Tammara Webber - "Tak blisko" - recenzja
  3. Katja Millay - "Morze spokoju"
  4. Ewa Nowak - "Pajączek na rowerze"
  5. Krystyna Mirek - "Podarunek"
  6. Cecelia Ahern - "Love, Rosie"
Pierwsze trzy tytuły to książki, które kupiłam sama, od dawna mnie interesowały i w końcu mogłam powiększyć swoje zbiory o nie, z czego bardzo się cieszę. "Pajączek na rowerze" to mój pierwszy egzemplarz recenzencki, z którego jestem podwójnie szczęśliwa! Kolejne dwie książki wypożyczyłam z biblioteki i również bardzo mnie one ciekawią. Jestem ogromnie zadowolona z tego stosiku, bo znajdują się na nim same książki na które już od dawna miałam ochotę, nie pozostaje mi nic innego, tylko czytać :)

A Wy? Czytaliście coś z powyższego stosiku, coś polecacie, a może odradzacie?

poniedziałek, 23 lutego 2015

Tammara Webber - Tak blisko...

Jacqueline zrezygnowała ze swoich planów, by uczyć się w tej samej szkole co jej chłopak - Kennedy. On jednak po trzech latach związku, chce zaszaleć przed rozpoczęciem zaplanowanej kariery, tym samym rzucając Jacqueline. Jej  przyjaciółka - Erin nie chce, by dziewczyna się załamała i wyciąga ją na imprezę. Jacqueline zostaje tam napadnięta i gdyby nie tajemniczy  nieznajomy, nie wiadomo jak to wszystko by się potoczyło...

"Tak blisko..." wydawało mi się z początku być banalnym romansem. Czyli czymś w rodzaju: on ją ratuje, ona się w nim zakochuje i tak dalej. Może z początku troszkę tak było, ale tajemnice i szybko pędząca akcja stworzyły fantastyczną powieść, która wcale nie jest banalna.
Przeczytałam ją, nawet nie wiem kiedy. Przewracałam kolejne strony i byłam zaskoczona, kiedy dotarłam do końca. Zdziwiłam się, że tak szybko przeczytałam tę historię.

Autorka porusza trudny i delikatny temat, jakim jest próba gwałtu. Ciągnie się on przez całą książkę, pozostawiając po sobie znaki. Mimo trudnego wątku, nie zabrakło wesołych chwil, przy których uśmiech sam pojawiał się na mojej twarzy i co jakiś czas parskałam śmiechem. Tammara Webber pisze w lekkim stylu, przez co czyta się jeszcze szybciej.

Lucas, czyli wybawca Jacqueline, może się wydać początkowo postacią taką jak w każdym romansie - przystojny, umięśniony, tajemniczy. Jednak kryje on także inne cechy, nie jest bohaterem takim jak wszędzie, jest inny. Wszystko co może wydać się w nim dziwne, z czasem staje się zrozumiałe.

To interesująca, wzruszająca i bez reszty wciągajaca powieść. Czyta się ją błyskawicznie, zwyczajnie nie mogąc się od niej oderwać. Jestem pozytywnie zaskoczona, że ta powieść okazała się tak dobra. Nie spodziewałam się, że tak mnie wciągnie, z pewnością zapamiętam ją na długo. Polecam!

czwartek, 19 lutego 2015

Colleen Hoover - Hopeless

Sky prowadzi inne życie niż wszyscy, nie ma dostępu do internetu, telefonu i telewizji, no i uczy się w domu. Na ostatni rok nauki postanawia iść do szkoły.  Jej życie zmienia się gdy spotyka Deana Holdera. Wtedy wracają wspomnienia, których dotychczas Sky nie pamiętała i wszystko przewraca się do góry nogami.

W mojej głowie krąży tysiąc myśli na minutę i zarazem czuję totalną pustkę. Takich emocji jak podczas czytania tej książki, chyba jeszcze nie doświadczyłam, ze strony na stronę robiło się coraz ciekawiej, a ja musiałam robić sobie małe przerwy, by nie wybuchnąć z nadmiaru emocji!

"Hopeless" jest jak jedna wielka niespodzianka, nie jesteś w stanie przewidzieć zakończenia. Miałam kilka wersji, ale z żadną nie trafiłam. To książka pełna zwrotów akcji, której się nie czyta, ją się po prostu pochłania! Porusza też ważne i często omijane tematy, które autorka przedstawiła z zadziwiającą wręcz lekkością.

Praktycznie od pierwszych stron polubiłam bohaterów: Sky - głównie za jej cięty język, a Holdera.... Holdera za całokształt, po prostu nie mogłam go nie polubić, chociaż momentami denerwował mnie swoją uległością.

Jedynym co mnie dręczy jest to, że książka zdecydowanie zbyt długo leżała na półce, w życiu nie spodziewałabym się, że "Hopeless"  tak mnie poruszy i na długo pozostanie w mojej pamięci. Jest też bardzo wzruszająca.
Brakuję mi słów by opisać tę książkę, bo każde wydaje mi się nieodpowiednie. Ta książka to, jak dla mnie arcydzieło, szczególnie, że w moim przypadku raczej nie zdarza się często bym przeczytała całą książkę w ciągu jednego dnia i do tego zarwała noc by ją skończyć. Nie mam słów by ją opisać, ale jednego jestem pewna, ją po prostu trzeba poznać!

poniedziałek, 16 lutego 2015

Dave Cousin - Czekając na Gonza

Marcus (Oz) wraz z siostrą i rodzicami przeprowadza się na wieś, nie wszystko jest tak jak należy, oczywiście nie obywa się bez kłopotów. Nie tylko Oz jest nie zadowolony, jego siostra - Meg także nie podoba się przeprowadzka.Oz musi odnaleźć się w nowym otoczeniu, co wcale nie jest łatwe, nie ma przyjaciół, swojej muzyki i internetu. Poznaje za to Psycholkę i Ryana, którzy trochę namieszają, no i jeszcze siostra zaskoczy ich pewną informacją.

Do przeczytania tej książki zachęciła mnie przede wszystkim piękna okładka i intrygujący tytuł. Spodziewałam się ciekawej młodzieżówki, przy której będę mogla się rozluźnić, dostałam dokładnie to czego oczekiwałam!

Pierwszy raz spotkałam się z twórczością tego pisarza i bardzo przypadła mi ona do gustu. Autor pisze przystępnym językiem, w bardzo ciekawym stylu, przez co czyta się książkę bardzo szybko. Nawet się nie zorientowałam, a już przewracałam ostatnią stronę. Nie brakowało też zabawnych momentów, przy których naprawdę mogłam się pośmiać.

Książka skierowana jest do tytułowego Gonza, któremu Oz opowiada o wszystkim co go spotyka (nie będę Wam odbierała przyjemności czytania, więc nie zdradzę kim jest Gonzo). Marcus jest zagubiony w nowym środowisku, więc zwraca się do Gonza, opowiadając mu o wszystkich przykrościach, jak i wesołych zdarzeniach. Z czasem rozmawia nawet z nim w myślach.

Powieść ta, jest bardzo nieprzewidywalna, czym jestem mile zaskoczona. Wiele wątków przyprawiło mnie o zdumienie, co jest dla mnie ogromnym plusem. Autor w lekki i przyjemny sposób opisuje trudne tematy.
Jest to ciekawa, pełna zabawnych zwrotów akcji książka, którą polecam każdemu! Można naprawdę miło spędzić czas na lekturze tej powieści.

piątek, 13 lutego 2015

Liebster Blog Award #2


Już drugi raz zostałam nominowana do Liebster Blog Award, tym razem przez Libresca. Trochę to trwało, ale już odpowiadam na pytania. Dziękuję bardzo za nominację :)

1. Właśnie zgubiłeś się w dość dużym mieście. Nie umiesz języka, nie wziąłeś telefonu i masz przy sobie niewiele pieniędzy. Co robisz?
Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, pewnie starałabym się zrobić coś za tą niewielką ilość pieniędzy, może próbowałabym się porozumieć z ludźmi coś im pokazując... Sama nie wiem.

2. Najwcześniejsze wspomnienie z dzieciństwa.
Z dzieciństwa coś tam kojarzę, ale nie wiem które z tych wspomnień jest najwcześniejsze. Pamiętam jakieś urywki typu zabawa w piaskownicy, zabawy w dom, pierwsze czytanie książek, ale nie wiem co zapamiętałam najwcześniej.

3. Jesteś typem sportowca? Jeśli tak jaki sport uprawiasz? Może tylko lubisz oglądać zmagania różnych drużyn? A może nie przepadasz za sportem?
Sportu nie uprawiam, zdecydowanie nie mam do tego talentu, za to uwielbiam oglądać go w telewizji. Moją ulubioną dyscypliną są skoki narciarskie, oglądam każde zawody w telewizji, a moich emocji przy tym chyba nie da się opisać. Poza tym lubię też obejrzeć łyżwiarstwo szybkie, lekkoatletykę, narciarstwo alpejskie, a także sporty drużynowe: ręczną, siatkówkę, piłkę nożną. Z tym, że skoki oglądam nałogowo, a pozostałe sporty rzadziej.

4. Ulubione miejsce do czytania?
Najbardziej lubię czytać na moim łóżku, ale też na fotelu, czy kanapie.

5. Wygrywasz w totka, co robisz z pieniędzmi?
No jak to co? Wydaję na książki :D No może nie w całości, ale na pewno dużą część :) Poza tym pewnie podróżowałabym po świecie, zbudowała duży dom. Pewnie zrobiłabym jeszcze dużo innych rzeczy które teraz nie przychodzą mi do głowy.

6. Książka, która najbardziej zapadła ci w pamięć (niekoniecznie ta, która ci się podobała) i książka, z której nic nie pamiętasz - nawet swoich odczuć.
Książką, która najbardziej zapadła mi w pamięć, jest "Gwiazd naszych wina", jest to jedna z moich ulubionych książek i pewnie dlatego dość dobrze pamiętam treść tej powieści. 
Z kolei z książką, z której nic nie pamiętam, mam problem, bo chyba takiej nie ma :) Z każdej pamiętam chociaż trochę, więc nie podam tu tytułu.

7. Masz do wyboru: tydzień wakacji w najlepszym kurorcie świata lub miesiąc spędzony na wyprawie z ekipą "Busem przez świat", co wybierasz?
Zależy w jakim momencie, jeśli byłabym wtedy zmęczona i potrzebowałabym odpoczynku, to oczywiście wybieram kurort, jeśli potrzebowałabym odreagować  i byłabym pełna energii, wybieram drugą opcję :)

8. Co wprawia cię w dobry humor, sprawia, że myślisz pozytywnie?
Ja do pozytywnego myślenia nie potrzebuję wiele, wystarczy, że dostanę dobrą ocenę i już jestem szczęśliwa :)

9. Najbardziej nielubiany przedmiot w szkole?
Nie przepadam za fizyką.

10. Chciałabyś w przyszłości napisać książkę, czy wolisz zostać przy ich recenzowaniu?
Wolę czytać książki, które ktoś napisał, niż sama je pisać. Uwielbiam czytać książki i dzielić się swoimi odczuciami z innymi, więc przy tym pozostanę :)

11. Dlaczego założyłaś bloga?
Tak jak napisałam wyżej, uwielbiam dzielić się z innymi moimi odczuciami po przeczytaniu książek, a że moje koleżanki raczej nie czytają, nie miałam z kim o tym pogadać, więc postanowiłam, że założę bloga i tu podzielę się swoimi wrażeniami.. Poza tym chciałam też szlifować swój styl pisania :) No i bardzo mi się spodobało ;)

Nie nominuję, żadnej konkretnej osoby, jednak jeśli ktoś chce odpowiedzieć na powyższe pytania, to chętnie poczytam wasze odpowiedzi :)

poniedziałek, 9 lutego 2015

Gayle Forman - Wróć, jeśli pamiętasz

Minęły już trzy lata od tragicznego wypadku, który zmienił życie Mia, a także Adama. Trzy lata, których ta dwójka nie spędziła w całości razem. Ich drogi się rozeszły, Mia robi karierę jako wspaniała wiolonczelistka, a Adam jest znaną gwiazdą rocka.
Pewnego dnia przez impuls Adam idzie na koncert swojej byłej dziewczyny, razem spędzają cudowną noc chodząc po zakamarkach Nowego Jorku.

Kiedy Adam prosił by Mia została, wydawałoby się, że ich związku nic nie jest w stanie zniszczyć, tymczasem drogi tej pary rozeszły się i każdy z nich prowadzi życie osobno.

Tym razem poznajemy całą historie z perspektywy Adama, bardzo mi się to spodobało i moim zdaniem wypadło to nawet lepiej, niż kiedy narratorem była Mia. W książce ukazane jest to co obecnie się dzieję, a także wplecione są tu wspomnienia Adama.
Chłopak bardzo się zmienił, stał się nerwowy, a koncerty nie dają mu już tyle radości co kiedyś. Na każdej stronie czuć jego żal po odejściu Mii, widać, że była ona całym jego życiem, że nie może się z jej stratą pogodzić.
Autorka wspaniale poradziła sobie z napisaniem tej historii z perspektywy Adama, stwarzając kolejne arcydzieło!

Niektóre rozdziały rozpoczynają się tekstem piosenek, co według mnie jest świetnym pomysłem, szczególnie, że teksty te były bardzo interesujące.
Książka bardzo przypadła mi do gustu i moim zdaniem była nawet lepsza od pierwszej części. Podczas czytania emocje mnie przepełniały, często sprzeczne. To książka przepełniona bólem i rozpaczą, podobnie jak pierwsza część. Piękna, wzruszająca historia dwójki kochających się osób, opowieść, która myślę spodoba się wielu osobom, bo moim zdaniem Gayle Forman stworzyła arcydzieło, coś co naprawdę warto przeczytać!

czwartek, 5 lutego 2015

Ewa Nowak - Niewzruszenie

Marianna i Lew są trochę innym rodzeństwem, niż zwykle. Ich rodzice także są inni: ojciec jest muzykiem, a mama wróżką. Standardem w domu jest pełna lodówka mniej więcej do czwartku, kiedy to kończy się jedzenie po weselach na których gra ich tata. Po domu chodzi zwierze i to nie domowy kot czy też pies, ale świnia! Tak, więc rodziny Henselów na pewno nie można zaliczyć do standardów.

Ogólnie rzecz biorąc książka była ciekawa, ale czegoś jej brakowało. Dla mnie była ona tak właściwie o wszystkim i o niczym, taka w sam raz na zimowy wieczór, kiedy chce się sięgnąć po jakąś nie wymagającą zbytniego skupienia książkę. Brakowało mi tego co tak bardzo kochałam w książkach Ewy Nowak, tej lekkości przy opisywaniu problemów, tego, że już od pierwszych stron, książka mnie wciągała. Tutaj tego nie było.

Głównym wątkiem są rozterki miłosne Lwa i Marianny. Pomysł niby dobry, gdyby trochę go poszerzyć, rozwinąć. Tu historia wydała mi się schematyczna: on się w niej zakochuje, ona go nie kocha. Nigdy nie spotkałam się z taka banalnością w książkach Ewy Nowak, przez co czuje się lekko zawiedziona, bo oczekiwałam czegoś więcej.

Jedyne czego tej książce nie mogę zarzucić to braku poczucia humoru. W tej książce można było się pośmiać częściej niż w innych serii "Miętowej".

Podsumowując, jeśli ktoś szuka nie zbyt skomplikowanej książki, na jeden wieczór, to ta na pewno się nada. Nie radzę natomiast zaczynać przygody z książkami Ewy Nowak od "Niewzruszenie", bo można się nie potrzebnie zrazić, a inne książki tej autorki są o wiele lepsze. Na pewno sięgnę po pozostałe części "Miętowej" serii, ale na tej się zawiodłam, mam nadzieje że z resztą będzie inaczej.