sobota, 15 lipca 2017

Robyn Schneider - Początek wszystkiego


Ezra zawsze był w swojej szkole znany i lubiany, grał w tenisa, siedział podczas lunchu z najbardziej popularnymi osobami w szkole. Wszystko zmienia wypadek samochodowy, który przekreśla marzenia o karierze sportowej. Wydarzenie to uświadamia mu jednak, że nie wszystko było takie na jakie wyglądało. Do różnych wniosków pomaga mu dojść nowo poznana dziewczyna - Cassidy, która okazuje się być osobą wyjątkową. Czy kiedy wydaje się, że "świat się wali" można podnieść się i stworzyć swój nowy początek?

Wakacje to zawsze dobra pora, by przeczytać coś lekkiego. Przyznaję, że "Początek wszystkiego" przyciągnął mnie przez okładkę - bardzo wakacyjną i intrygującą. Liczyłam na lekką powieść i taką w gruncie rzeczy dostałam, choć nie całkowicie bezwartościową. Książka niesie pewne przesłanie, jest przede wszystkim bardzo życiowa i można naprawdę wiele mądrych myśli z niej zaczerpnąć. Pokazuje, że z każdej drogi jest jakieś wyjście, nawet gdy się załamujemy i wszystko przestaje mieć sens. Jak na młodzieżówkę niewątpliwie jest to jedna z mądrzejszych książek jakie czytałam. W ciągu tych 300 stron porusza mnóstwo ważnych tematów. Bardzo ważny jest tutaj wątek przyjaźni, czy tolerancji. Pojawia się oczywiście wątek miłosny, ale nie gra on tu głównej roli, choć również jest ważny, ale raczej jako przyczynek do pewnych zmian.Niestety nie wszystko było tak wspaniale...

Nie wiem, może trochę przejadłam się już młodzieżówkami i trudniej mnie zadziwić, ale "Początek wszystkiego" nie wywołał u mnie zbyt wielu emocji. Długo czytałam tę książkę, mimo, że była krótka. Jakoś trudno było mi się wciągnąć w fabułę, którą czytało mi się jakoś bez poruszenia. Mam wrażenie, że trochę trwało zanim cała historia się rozkręciła i dopiero wtedy powieść mnie wciągnęła. Być może wynika to z tego, że pojawia się tu schemat podobny do tych w innych młodzieżówkach, mamy dziewczynę tajemniczą, szarą myszkę i popularnego chłopaka. Co prawda nie jest to jedna powieść, gdzie mamy pewien schemat, jednak tutaj wyjątkowo mnie to uwierało, łączy się to pewnie z brakiem emocji, o których wspominałam. Uważam, że schematy nie są złe, jeśli dobrze wykreuje się fabułę wokół niego, wprowadzi coś nowego. "Początek wszystkiego" zaskoczył mnie dopiero na końcu, a nawet wzruszył. Nie spodziewałam się, że po ponad połowie książki, będzie mnie ona mogła jeszcze zaskoczyć i wywołać tak wyczekiwane przeze mnie emocje!

Tak jak już wspominałam kreacje bohaterów nie wyróżniają się niczym szczególnym. Mimo to ciekawa jest postać Cassidy, która do ostatnich stron pozostaje tajemnicza. Toby jest również jednym z tych bohaterów, który nieco się wyróżnia i jest bardzo sympatyczny.
Myślę, że "Początek wszystkiego" jest historią świetną na wakacje, niezbyt wymagającą, a jednocześnie pouczającą i choć trochę wyczekałam się na moment kiedy książka naprawdę mnie zaskoczy i wciągnie, to sądzę, że wielu osobom przypadnie do gustu. Jeśli szukacie prezentu dla nastolatka myślę, że ta powieść może być świetnym wyborem. Nie wszystko było idealnie, ale ostatecznie to całkiem przyjemna historia.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Otwarte!

8 komentarzy :

  1. Zrobiłaś mi ochotę na te powieść. Lubię czytać powieści, w których losowe zdarzenia zmieniają głównego bohatera :)
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie się ta książka bardzo podobała ☺️ Szczególnie polubiłam Cassidy i chciałabym poznać historię z jej punktu widzenia i jej dalsze losy ☺️
    https://roksa-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo bym chciała zapoznać się właśnie z tą książką :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Niedawno przeczytałam "Początek wszystkiego" i bardzo mi się ta książka podobała. Czekam na kolejne książki autorki.
    bbbbooki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka faktycznie jest cudowna! Głównie za jej sprawą zwróciłam uwagę na tę książkę ;)
    Chcę ją przeczytać, chociaż trochę znudziły mi się takie schematyczne historie, ale zobaczymy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i ją uwielbiam! Jest taka lekka i jej historia, prosta, ale trafia do czytelnika! <3
    Pozdrawiam!

    majkabloguje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Widzę, że to bardzo dobra lektura na wakacje. Z przyjemnością po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ostatnio widzę recenzje tej książki na dosłownie wszystkich blogach i trochę mnie to irytuje. Nie lubię czytać zbyt popularnych powieści i nie wiem, czy TERAZ po nią sięgnę. Może potem, może kiedyś :)

    Pozdrawiam
    Caroline Livre

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka