środa, 3 sierpnia 2016

Huntley Fitzpatrick - Moje życie obok


Samantha od zawsze obserwuje swoich sąsiadów - Garretów, nie zna ich bliżej, bo jej mama - pani senator, nie darzy ich rodziny sympatią. Dziewczyna jest zwyczajnie samotna, do dnia, aż spotyka się twarzą w twarz z Jase'm Garretem i poznaje jego rodzinę, która od początku traktuje ją jak członka rodziny. Samantha jest nimi zafascynowana, a Jase staje się jej bardzo bliski. Pewnej nocy jednak coś się zmienia i nie wiadomo co będzie dalej...

Na "Moje życie obok" miałam ochotę od bardzo dawna, jeszcze zanim pojawiły się zapowiedzi o wydaniu jej w Polsce, dlatego moja radość nie miała granic gdy powieść trafiła w moje ręce. Oczekiwałam przyjemnej młodzieżówki, którą otrzymałam, choć przyznam, że zaskoczyła mnie realizmem i tym, że nie przez cały czas życie w niej toczyło się lekko, łatwo i przyjemnie (jak się spodziewałam patrząc na okładkę), bywało też trudno, tak jak to w życiu bywa. Spędziłam z tą powieścią naprawdę przyjemne dni, nieraz nie mogąc powstrzymać śmiechu wywoływanego przez rodzinę Garretów. Wciągnęła mnie bardzo, szczególnie na samym końcu.

Moje serce od samego początku zdobyła cała liczna rodzina Garretów, są tak sympatyczni, ciepli... nie sposób ich nie pokochać! W przeciwieństwie do mamy Samanthy nie patrzą na pochodzenie, tylko przyjmują innych z otwartymi ramionami. Z kolei mama dziewczyny od początku ich wprowadzenia się do domu obok, krytykowała ludzi, którzy nie mieli dużo pieniędzy, ale za to mieli wielkie serce. Każdy z rodziny miał w sobie coś co sprawiało, że nie jeden raz uśmiechałam się przy czytaniu dialogów. Najbardziej polubiłam, tych najmłodszych członków rodziny, ale i ich rodziców. Jase'a także już od samego początku pokochałam. Mówię to praktycznie o każdym książkowym bohaterze, no ale nic nie poradzę, trudno go nie pokochać :) Samantha i Jase choć pochodzą właściwie z dwóch różnych światów, w ogóle tego nie okazują, bo właściwie tak nie jest. To mama Samanthy stworzyła mur, bo w końcu jak pani senator może odzywać się do takich bałaganiarzy jak Garretowie?

Wątek pierwszej miłości jest pięknie opisany, delikatnie, prawdziwie. Nie jest to miłość przesłodzona, widać, że jest "na poważnie". Tak jak reszta książki, wątek ten jest niezwykle realny i choć uwielbiam czytać książki, gdzie dobrze wiem, że niektóre wydarzenia normalnie nie mogłyby mieć miejsca, to jednak dobrze czasem przeczytać coś prawdziwego, co ma szanse wydarzyć się w normalnym życiu. To właśnie przykład takiej książki. Jednak ta powieść nie opiera się wyłącznie na wątku miłosnym, pokazuje też problemy, przed którymi stają bohaterowie. Choć może Wam się wydawać, że pewnie będzie to banalna historia, to wcale tak nie jest. Wywołuje emocje, a być może tak jak ja, wręcz zapragniecie spędzić z Garretami więcej czasu (mam na myśli więcej stron).

"Moje życie obok" to książka, która choć opowiada o zwyczajnym życiu, wcale nie jest zwykła. Kontrasty między bohaterami są tu świetnie pokazane, Garretów trudno nie polubić, z kolei mamę Samanthy trudno polubić. Pani Fitzpatrick pokazała nam prawdziwe życie bez większych ubarwień, czym naprawdę mnie zachwyciła. Mam nadzieje, że wkrótce w Polsce ukażą się także inne jej książki, nad którymi również będę się zachwycać. "Moje życie obok" to świetna młodzieżówka, która pozostanie we mnie na dłużej, z resztą nadal gdy przypominam sobie niektóre fragmenty uśmiecham się na ich wspomnienie :) Gorąco polecam!

Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka!

16 komentarzy :

  1. Ciekawi mnie ta niezwyczajność w zwyczajności tej książki :)
    http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie słyszałam o tej pozycji. Teraz jestem jednak bardzo jej ciekawa i koniecznie muszę ją przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi całkiem nieźle, choć po młodzieżówki sięgam rzadko.

    OdpowiedzUsuń
  4. Marzę o tej książce i mam nadzieję, że niebawem uda mi się ją zdobyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Podoba mi się okładka, fabuła i dosłownie wszystko, więc będę miała ją na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Początkowo nie miałam jakiejś wielkiej chęci na przeczytanie tej książki, ale z każdą recenzją rośnie mi na nią apetyt. Nie wiem tylko, czy nie okaże się dla mnie aż za bardzo młodzieżowa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta książka wydawała mi się bardzo zwyczajna i raczej nie miałam ochoty po nią sięgać, ale po Twojej recenzji widzę, że jednak ma w sobie trochę niezwykłości. Z przyjemnością bym ją przeczytała ;)
    Pozdrawiam cieplutko, Lunatyczka

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie lubię książek typowo miłosnych, ale ta jakoś mnie ciekawi, więc postaram się ją w najbliższym czasie przeczytać ;) Pozdrawiam!
    http://literacki-wszechswiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Cześć!
    Zostałaś nominowana do LBA!
    Więcej na moim blogu: http://zakochana-w-czytaniu.blogspot.com/2016/08/lba-po-raz-trzeci.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten realizm do mnie przemawia, chociaż rozbudowany wątek miłosny nieco mnie przeraża :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam książki z takim realizmem, a ta pozycja wydaje być się naprawdę ciekawa. Przyznam, że kiedyś o niej słyszałem, ale okładka mnie nieco zraziła. Jeśli będę miał taką okazję, to sięgnę, ponieważ jestem ciekawy na czym polega ta zwyczajność :)
    Pozdrawiam bardzo serdecznie!
    czytamboczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Mimo tak świetnie opisanych wątków i emocji, jakie wywołuje ta historia, ja chyba na razie nie jestem jej ciekawa. Może za jakiś czas ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Na początku czytania recenzji myślałam, że z Garretami będzie coś nie tak :D Recenzja świetna, obserwuje! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie pomyślałam o tym, ale jak teraz patrzę, to faktycznie trochę tak to brzmi :D Dzięki :)

      Usuń
  14. Bardzo mi się spodobała fabuła tej książki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie słyszałam nigdy o tej książce ani nawet o autorce. Jakoś nie wydaje mi się, żebym była nią zainteresowana. Chociaż wiadomo, spróbować nigdy nie zaszkodzi.\

    www.carolinelivre.pl

    OdpowiedzUsuń

Szablon dla Bloggera stworzony przez Blokotka