Kennedy rozpoczyna studia z myślą, by nie wyróżniać się z tłumu i nie wplątać się w żadną aferę, zamierza też unikać seksownych chłopaków. Szybko okazuje się jednak, że ciężko będzie jej wprowadzić te plany w życie. Na jej drodze pojawia się bowiem przystojny piłkarz - Shay. A również afer w jej życiu nie zabraknie.
Książki Tijan stały się ostatnimi czasy dosyć popularne, ale w moim przypadku "Hate to love you" było pierwszym spotkaniem z tą autorką. Pozytywne opinie o innych jej powieściach na tyle mnie skusiły, że byłam naprawdę ciekawa co takiego kryje się w jej powieściach, że tak wiele osób ją uwielbiam. Teraz, po lekturze tej książki muszę powiedzieć, że niestety nadal nie wiem. Może to dlatego, że sporo New Adult już przeczytałam, ale książka nie zachwyciła mnie tak jak miałam nadzieję, że zachwyci. Czytało mi się ją bardzo przyjemnie, ale czegoś mi w niej zabrakło, bym mogła powiedzieć, że jestem nią oczarowana. To takie miłe czytadło, które nada się na wakacyjny relaks, powieść, o której niestety szybko się zapomni.
To co przede wszystkim mnie drażniło w tej historii, to nadużywanie słowa "nienawiść". Głowni bohaterowie od początku książki się nie lubią, a raczej, właśnie nienawidzą - a przynajmniej tak im się wydaje. Z mojego punktu widzenia, do nienawiści było im naprawdę daleko. Bohaterka twierdzi, że ma ku tej "nienawiści" powody i rzeczywiście jakieś ma, ale prawdę mówiąc, nie do końca one do mnie przemówiły. Kennedy chce nienawidzić Shaya, co zresztą ciągle powtarza, ale ostatecznie ta dwójka początkowo może po prostu nie pałała do siebie sympatią? Bo czy to, że Shay drażnił Kennedy można nazwać nienawiścią? Według mnie - nie.
Druga rzecz, która z początku mnie irytowała to chaotyczność. Początkowo ciężko było mi się w tej książce połapać, autorka przeskakuje z jednej sceny do drugiej tak szybko, że przy chwili nieuwagi, łatwo można się pogubić. Pojawia się też całe mnóstwo bohaterów, więc miałam problem by połapać się kto jest kim i z kim jest powiązany. Im dalej, tym oczywiście łatwiej się zorientować w tym wszystkim, ale początkowo strasznie działał mi na nerwy ten chaos.
Jeśli chodzi o plusy to autorka nie boi się poruszać trudnych tematów. W powieści pojawia się gwałt, nękanie, napad, a co za tym idzie problemy psychiczne z nimi powiązane. Niestety, tyle tego wszystkiego, że autorka ostatecznie nie skupiła się należycie na żadnej z tych spraw. Mimo to, dobrze, że Tijan pisze w swoich książkach o takich sprawach, bo są one powszechne w dzisiejszym świecie. Poza tym, trzeba też przyznać, że książka jest dosyć emocjonująca. Zaskakujących wydarzeń tu nie brakuje, a książkę naprawdę chciało mi się czytać dalej, bo byłam ciekawa co jeszcze czeka bohaterów. Niestety, nawet to, że książka jest bardzo wciągająca, nie jest w stanie ukryć wad jakie posiada. Szkoda, bo książka miała potencjał.
Jeśli macie ochotę na jakiś wakacyjny przerywnik, czy relaks, ta książka jak najbardziej się nada. Jednak osoby, które trochę New Adult już przeczytały, na pewno nie będą zaskoczone fabułą, bo mimo, że mamy tu trochę zwrotów akcji, to książka nadal jest dość przewidywalna. Niestety, nie jest to historia bez wad, bo chaotyczność i pozorna nienawiść bohaterów nieco działały mi na nerwy, ale ostatecznie to całkiem przyjemna opowieść - bez fajerwerków, ale nie żałuję, że ją przeczytałam. Mam jednak nadzieję, że "Pozwól mi zostać" tej autorki, które już czeka na półce, bardziej przypadnie mi do gustu.
Tę oraz inne książki dla kobiet znajdziecie w Księgarni Tania Książka, której bardzo dziękuję za możliwość przeczytania "Hate to love you"!