Jeśli jesteście ciekawi całej dyskusji to zapraszam do czytania!
Pytanie pomocnicze: Co sądzicie o samym pomyśle na fabułę?
Do Xxil: Wiele osób zarzuca Roth zbyt wielkie prawdopodobieństwo do ''Igrzysk Śmierci''. No ale ludzie, co można nowego wymyślić w dystopii? Podział na frakcje też nie był taki bezsensowny. Abstrachując od tego, że wszystko zostało wyjaśnione w podajże II tomie. Ale zostając przy I to nie chodziło o posiadanie jednej konkretnej cechy, ale raczej o jej nieposiadanie. Bo każdy się chyba zgodzi, że ktoś kto przemocy nie toleruje do Nieustraszonych by się nie nadawał, więc jak widać pomysł bardzo mi się podobał.
Tenebris: Pomysł z frakcjami całkiem mi się spodobał, choć widzę w nim dużo niedociągnięć. W pierwszej części najbardziej gryzło mnie to, że przecież niemożliwe jest uczciwe przypasowanie człowieka do jednej z takich frakcji - a już szczególnie tym jednym testem. Tego jednak nie mogę się czepiać, bo kolejne części wszystko wyjaśniły. Wydaje mi się jednak, że frakcje to jedyny plus fabuły. Wszystko, co dzieje się w książce jest już przewałkowane przez niezliczoną ilość autorów i nie ma w tym ani krzty oryginalności. Wszystko jest przewidywalne - gdy czytałam "Niezgodną" nudziło mnie nawet to, co w zamierzeniu miało być pewnie takie "nieprzewidywalne".
Do Xxil: Ale czy jest to minus książki czy gatunku? Z dystopii wszystko już zostało wyciśnięte i nic nowego nie przeczytamy. Jasne, ten cały wątek romantyczny, spisek i próba przejęcia władzy, jeśli tak to można nazwać, był przewidywalny ale książkę czytało mi się przyjemnie. Miała swoje wady, ale też plusy.
Tenebris: A ja mimo wszystko nadal czekam na dystopię, która nie będzie kopią "Igrzysk Śmierci" przerobioną tak, by zarobić na niej jak najwięcej. Ten gatunek może przecież wychodzić poza proste schematy. Podczas czytania "Niezgodnej" miałam wrażenie, że nie była ona pisana tak, żeby wyszło z niej coś godnego uwagi, ale tak, by szybko weszła na listy bestsellerów. Sam pomysł wyglądał tak, jakby Veronica Roth strasznie długo się nad nim głowiła, zamiast poczekać, aż sam przyjdzie jej do głowy.
Do Xxil: Myślę, ze ''Igrzyska'' też były kopią jakieś innej dystopii. Ale nie o tym ta dyskusja jest. Przyznam, ze wykonanie książki nie powalało. Zwłaszcza język, taki...banalny do bólu.
Do Xxil: A co powiesz o bohaterach?
Pytanie pomocnicze: Co wpłynęło na waszą opinię na temat tej książki?
Do Xxil: Mimo paru zgrzytów historia bardzo mnie wciągnęła. Bohaterowie byli bardzo żywi, wiec bez problemu mogłam sobie ich wyobrazić. No i nie pamiętam kiedy ostatnio książka mnie tak zaciekawiła mimo, że wcześniej oglądałam film.Tenebris: "Dotyk Julii" nadrabia wszystko językiem, ale nieważne.
Ja jak zwykle znowu się do czegoś przyczepię - tym razem chciałabym wrócić do fabuły i wspomnieć o jednym z tych niedociągnięć, o których wcześniej wspomniałam. To niby szczegół, ale bardzo istotny.
Trochę nierealne jest moim zdaniem to, że altruiści, którzy stoją na czele rządu, nadal są, hm, altruistami. Władza ma to do siebie, że daje chęć do zdobycia większej władzy i dość naiwnym krokiem byłoby obdarzenie nią altruistów tylko ze względu na ich frakcję.
Poza tym wychodzi na to, że bezfrakcyjni mieliby w przedstawionym przez Roth państwie największe znaczenie, bo to oni stawaliby się np. kasjerami, których w niektórych krajach jest przecież najwięcej.
Do Xxil: Nigdy nad tym nie myślałam. Myślę, że wcielając się w tych ludzi, trzeba było wybrać mniejsze zło. Już bym chyba wolała altruistów u władzy niż Nieustraszonych. Co do myślenia, że władza niszczy człowieka i go zmienia...myślę, że tu chodzi bardziej o politykę. Zresztą altruiści sami władzy nie mieli, ale stali na jej czele a wszystko dogadywali z resztą frakcji (jeśli dobrze pamiętam). Czyli możnaby ich porównać do polskiego prezydenta.
Bezfrakcyjni to kolejna sprawa o której nie myślałam. Może mieli oni duże znaczenie, ale nie mieli szacunku, no i nikt tam nie chciał wylądować.
Bezfrakcyjni to kolejna sprawa o której nie myślałam. Może mieli oni duże znaczenie, ale nie mieli szacunku, no i nikt tam nie chciał wylądować.
Ale myślę, ze to już zależy od gustu :)
Do Xxil: Ekranizacje widziałam jeszcze przed przeczytaniem książki. Gra aktorów nie powalała(choć nie znam się na tym specjalnie), ale moim zdaniem charakteryzacja bohaterów wyszła im cudownie. Eric wymiatał!
''Niezgodna'' to moim zdaniem wciągająca książka przy, której się nie nudziłam. Miejscami lekka i śmieszna, ale były i te poważniejsze chwile. Ma swoje minusy, ale uważam, ze warto po nią sięgnąć.
Tenebris: Moim zdaniem "Niezgodna" nie wyróżnia się niczym spośród innych książek młodzieżowych, a wszystkie porównania tej powieści do "Igrzysk Śmierci" oraz tytuł bestsellera są niezasłużone. Uważam, że nie warto tracić na nią czasu.
~Minni: W moim odczuciu "Niezgodna" była książką z niesamowitym potencjałem, ale nie wykorzystanym w odpowiedni sposób. Momentami książkę tę czytało się naprawdę dobrze, mogłam się wczuć, odczuć jakieś emocje, ale na dłuższą metę, okazała się jedynie przyjemnym czytadłem, które na kolana mnie nie powaliło. Wydaje mi się, że mimo wszystko warto ją przeczytać, jeśli ktoś tego jeszcze nie robił, a może poczujecie to co ja - szczyptę adrenaliny i poczucie, że "mogę wszystko", właśnie za to jestem tej książce wdzięczna.
~Moja opinia: "Niezgodna" była pierwszą książką z takiego gatunku jaką przeczytałam i to pierwsze spotkanie wspominam bardzo dobrze, nie jest to może literackie arcydzieło, ale podobało mi się. Ciekawi bohaterowie, trzymająca w napięciu akcja, dla tych rzeczy warto po tę książkę sięgnąć, ja dzięki nim polubiłam tę historię i na pewno sięgnę po kolejne części.
______________________________________
1. "Gwiazd naszych wina" - John Green
2. "Zostań, jeśli kochasz" Gayle Forman - osoba, której książka się nie podobała
3. "Love, Rosie" Cecelia Ahern - osoba, której książka się nie podobała