Dean Holder nie może sie pogodzić ze stratą dwóch bardzo bliskich mu osób. Jedna odeszła na zawsze, a po drugiej ślad zaginął. Wydaje się, że odnalezienie zaginionej dziewczyny wiele wyjaśni, jednak w rzeczywistości też wiele komplikuje.
Informacja na okładce, jest trochę myląca, gdyż "Losing Hope" to bardziej uzupełnienie, niż kontynuacja "Hopeless". Jest tu opisana ta sama historia, ale z punktu widzenia Holdera. Opowieść Deana wiele wyjaśnia, uzupełnia to czego nie wiedzieliśmy w "Hopeless".
Sięgając po "Losing Hope" miałam pewne obawy. Bałam się, że może mi się nie podobać, bałam się, że ta sama historia tylko z innej perspektywy może być nudna. Na szczęście, myliłam się. "Losing Hope" to rewelacyjne uzupełnienie "Hopeless". Obie te książki to wspaniała całość.
W "Losing Hope" możemy się dowiedzieć więcej o relacjach rodzeństwa: Lesslie i Holdera. Dowiadujemy się tu o ich stosunkach bardzo wiele. Ciekawym pomysłem są listy, które pisze Dean do Lesslie, są w nich wszelkie emocje jakie czuł Holder. Skoro już mowa o emocjach, to wydaje mi się, że bardziej je czuć niż w "Hopeless", chodzi mi o to, że wyraźniej widać gniew, żal, smutek Holdera, niż w pierwszej części emocje Sky. Z jego perspektywy ta sama historia, wydała mi się jeszcze bardziej wzruszająca.
Colleen Hoover ma świetny styl bardzo ciekawy i dość lekki w odbiorze. Czyta się niesamowicie szybko, wręcz pochłania każde słowo. Te dwie piękne nawzajem uzupełniające się książki, wydaje mi się, że poruszą każde serce.
Myślę, że każdy kto przeczytał "Hopeless" powinien też sięgnąć po "Losing Hope", w tej części wszystko co było niezrozumiałe wcześniej staje się o wiele bardziej jasne. Z kolei kto jeszcze nie przeczytał "Hopeless", również polecam zapoznać się z tą historią!
Ja właśnie odkładam w czasie lekturę "Losing Hope", bo trochę się obawiam, że będzie to odgrzewany kotlet po "Hopeless". Ale z drugiej strony jesteś kolejną już osobą, która twierdzi, że to fantastyczne dopełnienie, więc może przeczytam wcześniej niż później :)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc, też się bałam, że będzie to niepotrzebna kontynuacja. Całe szczęście nie miałam racji, myślę, że to świetne dopełnienie, które naprawdę warto przeczytać :)
UsuńEch, muszę jeszcze poczekać z zakupem tej książki (chociaż do końca miesiąca) :(
OdpowiedzUsuńMiesiąc szybko przeleci ;)
UsuńCzytałam Hopeless, teraz czas na tę ksiązkę!:)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńDzisiaj skończyłam! Dobra, ale Hopeless lepsza :)
OdpowiedzUsuńA ja w sumie nie potrafię ocenić, która lepsza, dla mnie obie były fantastyczne :)
UsuńJa niestety na razie nie miałam szczęścia by przeczytać Hopless ale jak tylko się nadarzy okazja to to zrobię bo wszyscy się zachwycają tą książką ;)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, raczej o "Hopeless" nie słychać złych opinii :)
UsuńO na pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńChyba powinnam sięgnąć po pierwszy tom... ;)
OdpowiedzUsuńPozostaje mi tylko gorąco Ci "Hopeless" polecić :)
UsuńCzytałam ,,Hopeless", więc skoro każesz przeczytać ,,Losing Hope" to muszę to zrobić :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńNo i mnie wyprzedziłaś z "Hopeless", bo jeśli dobrze pamiętam to pierwsza poznałam tę książkę, a za Tobą już drugi tom. :D Może to i dobrze, bo jeszcze bardziej utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że koniecznie muszę ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńTak jakoś wyszło, że po przeczytaniu "Hopeless" miałam kupić nowe książki, a że pierwsza część była świetna, to stwierdziłam, że kupię drugą :)
UsuńSkoro "Hopeless" Ci się podobało to myślę, że i "Losing Hope" Ci się spodoba :)
Wszyscy zachwycają się nad piórem autorki, a ja jeszcze słynnego Hopeless nawet nie tknęłam. Kurczę, teraz widzę, że czas najwyższy to zmienić. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Też tak myślę, ja w każdym razie gorąco zachęcam do poznania "Hopeless", a potem "Losing Hope" :)
Usuńczytałam Hopeless, więc z pewnością sięgnę po Losing Hope. :)
OdpowiedzUsuńtym bardziej, że książka bardzo, bardzo mi się spodobała. :)
Myślę, że na "Losing Hope" również się nie zawiedziesz ;)
Usuńmam Hopeless (wciąż nieczytane) i na razie nie rozglądam się za Losing Hope :) takie przedstawianie tej samej historii po raz drugi to odważny pomysł, ale gdy się kocha autorkę i jej bohaterów to spełnienie marzeń :)
OdpowiedzUsuńTeż myślę, że to odważny pomysł, ale autorce moim zdaniem udało się sprostać zadaniu i przedstawić po raz drugi tę samą historię z zupełnie innej strony :)
UsuńNie czytałam Hopeless,a co za tym idzie Losing Hope też nie miałam okazji czytać.Ale muszę to jak najszybciej nadrobić! Pozdrawiam i zapraszam do nas,http://karmeloweczytadla.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKoniecznie!
UsuńPierwsza część mnie totalnie oczarowała, więc muszę zapoznać się z drugą, ale jeszcze nie miałam okazji, jednak teraz na pewno będę nadrabiać wszystkie zaległości!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Hopeless" i jakoś nie mogłam rozgryźć tego Holdera... zdecydowałam więc, że przeczytam drugą część- czekam na rozjaśnienie :D
OdpowiedzUsuńhttp://niczymszeherezada.blogspot.com/