Myślę, że każdy przynajmniej kojarzy Thomasa Morgensterna, niesamowitego skoczka narciarskiego, trzykrotnego mistrza olimpijskiego, ośmiokrotnego mistrza świata... musiałabym jeszcze dużo jego osiągnięć wymieniać, by wypisać wszystkie, bo było tego naprawdę sporo! Myślę też, że większość osób pamięta straszny upadek Thomasa na Kulm... właśnie od tego momentu zaczyna się książka.
Zacznę od tego, że książka Thomasa nie jest zwykłą autobiografią, a raczej powieścią. To naprawdę niesamowite, że można napisać książkę o sobie i zrobić to tak, że osoba która czyta, może odczuwać ogromne emocje! Niesamowite jest też to, że mimo iż zakończenie tej historii jest mi dobrze znane, popłakałam się czytając je. Z resztą, momentów, w których naprawdę trudno było mi powstrzymać łzy było wiele. Szczerze mówiąc ostatnią rzeczą, jakiej spodziewałam się po tej książce, były właśnie łzy.
Determinacja Thomasa jest naprawdę zaskakująca, mimo, że doznał ciężkich urazów po upadku na Kulm, ma jeden cel: Sochi, a konkretnie Olimpiada w Sochi. To z jaką upartością i zawziętością dąży do wyznaczonego celu jest niesamowite! Braku ambicji z pewnością nie można mu zarzucić!
Jednak ta książka to nie tylko bardzo wyboista droga na Olimpiadę, ale też wspomnienia, poprzednie upadki, relacje z kolegami z drużyny, trenerem, a także trochę prywaty. Wszystkie te wydarzania, w książce przeplatają się z przygotowaniami na Igrzyska. Morgenstern opowiada o swoich wzlotach i upadkach. Pokazuje prawdę, często smutną, która skłania do refleksji.
Tak jak już wspomniałam ta autobiografia przypomina normalną powieść, czasem miałam wrażenie, że czytam wymyśloną przez kogoś historię, a tymczasem wszystko to, co opisał Thomas jest przecież prawdziwe. Życie skoczka wiąże się z dużym ryzykiem, nigdy nie wiadomo, czy na pewno nie zaliczy się upadku. Trudno było wtedy uwierzyć, że Thomas naprawdę pojedzie do Sochi, myślę, że trzeba być naprawdę ambitnym, by po tak groźnym upadku robić wszystko, by miesiąc później pojechać na igrzyska. Jestem naprawdę pełna uznania i szacunku dla tego skoczka! Zawsze go podziwiałam, lecz teraz mój szacunek wobec niego jest jeszcze większy!
Jakieś pół roku temu miałam okazję czytać autobiografię Svena Hannawalda, jednak książka Thomasa Morgensterna wywarła na mnie większe wrażenie, Dlaczego? Sama nie jestem w stanie do końca tego wyjaśnić, ale myślę, że w dużej mierze z tego powodu, że czasy, gdy skakał Morgenstern jednak dużo bardziej pamiętam, zawsze sprawiał wrażenie niezwykle sympatycznego człowieka, a po przeczytaniu tej książki, wiem, że nie tylko sprawia takie wrażenie, ale naprawdę taki jest. Tak nawiasem mówiąc, chyba już zawszę będę kojarzyła go z jego jedyną w swoim rodzaju czapką, którą przez jakiś czas nosił.
Oczywiście muszę również wspomnieć o przecudownym wydaniu. Każdy rozdział rozpoczyna zdjęcie Thomasa, wraz z tytułem rozdziału, oprócz tego mnóstwo zdjęć znajdziemy również w każdym rozdziale.
Powieść, którą napisał ten niesamowity skoczek to wspaniała historia, którą może przeczytać każdy bez względu, czy jest fanem skoków, czy też nie. Myślę, że w chwilach zwątpienia w siebie warto po nią sięgnąć.
Morgi napisał niezwykłą książkę, bo i on sam jest niezwykły. Tak, zdecydowanie to niezwykła książka, o niezwykłym człowieku!
Za możliwość przeczytania książki bardzo dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non!
Ja jestem wielką fanką skoków narciarskich, a Thomas był jednym z moich ulubionych skoczków. Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że wydaje biografię, a jeszcze bardziej- ponieważ miała mieć swoją premierę również w Polsce. Jestem w trakcie czytania i mam nadzieję, że do końca tygodnia uda mi się napisać recenzję ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com
O, w takim razie czekam na Twoje wrażenia po lekturze! :) Również bardzo ucieszyłam się gdy dowiedziałam się, że powieść zostanie wydana w Polsce, dlatego gdy tylko dostałam ją w swoje ręce od razu zabrałam się za czytanie! :)
UsuńFanką skoków narciarskich i samego autora nie jestem, ale ze względu na formę książki nabrałam na nią ochoty.
OdpowiedzUsuńJa nie kojarzę gościa za nic ;P
OdpowiedzUsuńhttp://drewniany-most.blogspot.com/
Owszem, kojarzę, bo ma boskie nazwisko :D Takiego się nie zapomina ;) Natomiast jego historia jakoś niespecjalnie mnie ciekawi - ten sport to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Thomasa, bo to niezwykle sympatyczny, uczciwy i silny człowiek. I jestem wielką fanką skoków narciarskich, więc odkąd tylko się dowiedziałam, że Morgi pisze autobiografię, wiedziałam, że przeczytam. I przeczytałam - uważam ją za świetną, nie tylko jako autobiografię ale jako powieść.
OdpowiedzUsuńRecenzja u mnie na blogu Apteka Literacka
Thomasa, chyba każdy kojarzy ;) Ja go bardzo lubię i szanuje. Co do książki nie miałem okazji przeczytać, ale mam nadzieję że udami mi się nią dorwać ;)
OdpowiedzUsuńhttp://sebastianczyta.blogspot.com/
Ja niestety nie kojarzę Thomasa Morgensterna, ponieważ nie jestem fanką skoków narciarskich. Dlatego wątpię, abym kiedyś skusiła się na powyższą pozycję.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za skokami narciarskimi, więc to chyba nie jest książka dla mnie. Jednak myślę, że dla fanów tego sportu może być ciekawa ;)
OdpowiedzUsuńjako fanka skoków narciarskich (może nie samego morgiego) mam wielką ochotę na tę książkę. pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńwyznaniaczytadloholiczki.blogspot.com
Jestem ogromnie zaintrygowana. Nie jestem fanką skoków, może byłam nią kiedyś, ale bardzo chciałabym poznać bliżej Pana Thomasa i odkryć jego siłę :)
OdpowiedzUsuńKojarzę Thomasa Morgensterna z ekranu, jednak nie na tyle, żeby chcieć o nim czytać. Zresztą nie lubię pozycji biograficznych, tym razem nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką skoków. Za to tak odpisałaś książkę, że mam ochotę zaraz po nią skoczyć. Bardzo lubię książki, które motywują do działania i pokazują niezwykłą siłę woli. Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńMimo, że nie jestem wielkim fanem skoków narciarskich, o Thomasie wręcz nie można było nie słyszeć. Moja najlepsza przyjaciółka jest skokowym zapaleńcem i gada tylko o tym, więc wiem co kupię jej na urodziny :) Choć kto wie, może i ja się skusze.. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie.
czytamboczytam.blogspot.com
Może nie jestem jakąś wielką fanką skoków narciarskich, ale chętnie kupię siostrze, wielkiej fance, tę książkę, a przy okazji sama przeczytam :D ;)
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam czytać biografie osób, które podziwiam. :) Skoki jednak nudzą mnie niemiłosiernie, zatem podziwiam za pasję!
OdpowiedzUsuń